Do przedstawicieli Izby Reprezentantów stanu Pensylwania nie przestają napływać protesty w związku z zakazem wypowiedzenia słowa „Jezus” podczas modlitwy, która kilka tygodni temu miała rozpocząć jedną z sesji parlamentarnych.
Ks. Gerry Stoltzfoos z Freedom Valley Worship Center w Gettysburgu przygotował odpowiednią modlitwę kończącą się słowami: „...w imię Jezusa. Amen”. Przedstawiona na piśmie modlitwa nie spodobała się przewodniczącemu Izby, który uznał słowo „Jezus” za obraźliwe wobec wyznawców innych religii, a przez co, jego zdaniem, cała modlitwa nie spełniała wymogów inwokacji bezwyznaniowej, neutralnej religijnie.
W efekcie cenzorskich zabiegów pastor zrezygnował z wygłaszania jakiejkolwiek modlitwy.
Incydent spowodował, że do biura legislacyjnego zaczęły napływać setki e-maili od osób, apelujących do deputowanych, by nie zakazywali wypowiadania imienia Jezusa.
Zdaniem urzędników dopuszczalne są w takich sytuacjach słowa „Bóg” lub „Ojciec”, ale nie „Jezus”, „Mahomet” czy „Budda”.
Od Redakcji
Wypada tylko przyznać rację pastorowi. Jeśli deputowani są różnych wyznań, sensowne byłoby zrezygnowanie ze wspólnej modlitwy. Jeśli ktoś chce, zawsze przecież może się pomodlić indywidualnie. Domaganie się, by modlitwa była do "nieznanego" czyli każdego Boga jest sprowadzaniem jej do absurdu.
Joanna Kociszewska
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.