Jamie Gilt, niestrudzona obrończyni 2. poprawki do Konstytucji Stanów Zjednoczonych, która gwarantuje prawo do posiadania broni, została przypadkiem postrzelona przez swego 4-letniego synka, gdy prowadziła samochód - podała w środę policja na Florydzie
Życiu blogerki nie zagraża niebezpieczeństwo. Rana nie była poważna. Obecnie przebywa ona w szpitalu. Malec znajduje się pod opieką rodziny - zaznaczono w oświadczeniu.
Matka nie była świadoma, że dziecko siedzące na tylnym siedzeniu prowadzonego przez nią samochodu bawi się naładowaną bronią - powiedział rzecznik policji. "Jej błąd polegał na tym, że pozostawiła gotowy do użycia pistolet poza zasięgiem wzroku" - zaznaczył.
Policja podkreśla, że Jamie Gilt nabyła broń legalnie. Zostanie przesłuchana po wyjściu ze szpitala.
Gilt, która aktywnie udziela się w internecie, walcząc o poszanowanie konstytucyjnych praw do noszenia broni zatwierdzonych w ramach Karty Praw z 1791 roku, napisała niedawno na Facebooku: "nawet mój czteroletni syn potrafi się posługiwać strzelbą niskiego kalibru".
Jej słowa okazały się prorocze - zauważa agencja AFP.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.