O. Shay Cullen, od 30 lat ratujący dzieci i kobiety wykorzystywane w przemyśle pornograficznym, wezwał prezydent Glorię Macapagal-Arroyo, by projekt nowej ustawy antypornograficznej był rozpatrywany jako pilny.
O. Cullen z Towarzystwa św. Kolumbana dla Misji Zagranicznych założył fundację People’s Recovery, Empowerment Development Assistance (PREDA) w mieście Olongapo, położonym 80 km na północny-zachód od Manili. W połowie lipca rozpoczął on internetową kampanię nacisku na panią prezydent, by „zdecydowanie działała na rzecz ochrony filipińskich dzieci”.
Duchowny napisał do Macapagal-Arroyo, że pornografia już zniszczyła życie tysiącom dzieci. Nadużycia wobec nich polegają na nagrywaniu materiałów z ich udziałem, które są następnie rozpowszechniane na całym świecie za pomocą Internetu, a także można je bezkarnie kupić na ulicach Filipin. – Są pokazywane innym dzieciom jako wideo treningowe, mające skusić je, by dały się seksualnie wykorzystywać – ubolewa o. Cullen.
W 2006 r. oficjalnie odnotowano 1026 przypadków seksualnego wykorzystania dzieci, wobec 374 w 1997 r. Deputowany Nikki Prieto-Teodoro, który zaproponował parlamentowi ustawę antypornograficzną podkreśla, że proceder ten szerzy się na Filipinach z powodu przestarzałych przepisów prawnych w tej dziedzinie.
Kampanię o. Cullena wsparł prowincjał Zgromadzenia Najświętszego Sakramentu z Irlandii, o. Patrick Costello. W liście do prezydent Macapagal-Arroyo napisał, że czuje się szczególnie bliski Filipińczykom, którzy w jego ojczyźnie stanowią największą po Polakach grupę imigrantów.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.