„Hebrajskie słowo rahămim oznacza, oprócz miłosierdzia, także łono kobiety. Na poziomie semantycznym Bóg związał ze sobą te dwie rzeczywistości i chce, żeby dzięki miłosierdziu człowiek doświadczał nowego życia” – wyjaśnia w rozmowie z KAI o. Rafał Sztejka SJ, misjonarz miłosierdzia.
Św. Jan Paweł II w encyklice Dives in misericordia (nr 13) napisał, że „żaden grzech ludzki nie przewyższa tej mocy ani jej nie ogranicza. Ograniczyć ją może tylko od strony człowieka brak dobrej woli, brak gotowości nawrócenia, czyli pokuty, trwanie w oporze i sprzeciwie wobec łaski i prawdy, a zwłaszcza wobec świadectwa krzyża i zmartwychwstania Chrystusowego”. Zatem miłosierdzie nie jest dla każdego?
Całe duszpasterstwo Kościoła powinno być skierowane na to, aby otwierać oczy ludziom i uświadamiać im, że mogą chcieć. Tylko ludzkie „nie” może być przeszkodą do zanurzenia się w miłosierdziu Boga. Miłość miłosierna jest absolutnie dla każdego człowieka.
Dlaczego zatem Franciszek ogłosił Nadzwyczajny Rok Miłosierdzia, skoro Bóg hojnie rozdziela łaski w sakramentach, do których mamy dostęp na co dzień? Czy to przypadkiem nie jest wielkie wezwanie do nawrócenia, a nie jak się pozornie zdaje akt abolicji lub amnestii?
Franciszek ogłosił Nadzwyczajny Rok Miłosierdzia, aby zwrócić uwagę laickiej Europy na wartość przebaczenia, sprowokować ludzi, aby przyszli do konfesjonałów, aby księża z nowym entuzjazmem i cierpliwością, wręcz heroiczną, usiedli w tych konfesjonałach. Otwierając symbolicznie drzwi miłosierdzia, papież chciał pokazać otwarte ramiona Boga. Przed konklawe kard. Jorge Mario Bergoglio zapytał kardynałów, z której strony drzwi puka Chrystus? Czy aby nie chce wyjść do świata, do wspólnot, każdej osoby? Rok Miłosierdzia jest wyjściem całego Kościoła naprzeciwko człowieka, aby Chrystus mógł go przytulić do Swego serca.
Na czym polega posługa misjonarza miłosierdzia?
Franciszek w bulli Misericordiae Vultus zachęca, abyśmy byli radosnymi zwiastunami przebaczania i piękna miłosierdzia, jego darmowości i niewyczerpalności. Dla podkreślenia wagi naszej misji dał nam też przywilej odpuszczania grzechów zarezerwowanych dla Stolicy Apostolskiej, czyli znieważenia Najświętszego Sakramentu, zdrady tajemnicy spowiedzi, targnięcia się na papieża oraz rozgrzeszenia wspólnika z grzechów dotyczących szóstego przykazania. Aborcję w Nadzwyczajnym Roku Miłosierdzia odpuszczać mogą wszyscy kapłani.
Czy zdarzyło się Ojcu korzystać z przywilejów misjonarza miłosierdzia?
Tak. Niemal codziennie zdarzają się rozmowy, w których ludzie pytają o te grzechy. Ta posługa jest potrzebna.
W bulli Franciszka przeczytamy o miłosierdziu jako miłości wypływającej z wnętrza, uczuciu głębokim, naturalnym, akcie czułości i współczucia, odpuszczenia i przebaczenia. Czy to opis spowiedzi?
Nie ma większej frajdy dla kapłana niż uśmiechnięty penitent odchodzący od kratek konfesjonału. Nawet, jeśli nie można penitenta rozgrzeszyć, to można dać mu dobre słowo, cierpliwość, czas. Franciszek w bulli napisał, że Nadzwyczajny Rok Miłosierdzia ma polegać na apostolacie słuchania. Jako kapłan mam być naczyniem wylewającym na penitenta łaski, aby człowiek poczuł, że Bóg go nie potępia, ale tuli z czułością. Myślę, że Sakrament Pojednania to takie uciszanie ludzkich burz.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.