Gdy język agresji i – póki co werbalnych – gróźb staje się codziennością.
Tym razem nie będzie o kolejnej inicjatywie. Choć trzeba przyznać, że chrześcijanie w sieci są coraz bardziej aktywni. Niestety, nie zawsze jest to zaangażowanie na plus. A takiego wielu oczekuje chociażby przy okazji obchodzonej właśnie rocznicy chrztu Polski.
Zacznijmy jednak od drugiej półkuli. Gdzie rzadko, zainteresowani własnym podwórkiem, zaglądamy. Wczoraj Radio Watykańskie opublikowało fragmenty listu, jaki Kardynał Jorge Urosa Savino, metropolita Caracas, napisał w związku z coraz częstszymi przypadkami samosądów w Wenezueli i jej stolicy. Zwracając się do ludności, by nie dała się ponieść fali nienawiści, napisał: „Z przerażeniem i głębokim smutkiem dowiedzieliśmy się, że w ostatnich tygodniach doszło w Caracas do kilku przypadków linczu. To jest absolutnie niedopuszczalne i sprzeczne z piątym przykazaniem Bożym, które mówi: nie zabijaj. Jest to także wielka niesprawiedliwość, ponieważ za małe wykroczenia nie karze się śmiercią, a czasem padają ofiarą ludzie zupełnie niewinni”. Warto zauważyć, że autor nie jest człowiekiem ślepym na przejawy niesprawiedliwości. Widzi je mając równocześnie świadomość tego, o czym mówi tytuł informacji: samosądy eskalują przemoc.
Przywołuję ten głos, gdyż wielu podobnych, zdecydowanych deklaracji oczekuje w Polsce. Co prawda jeszcze nie odnotowaliśmy przypadków samosądów i linczów na ulicach, ale coraz częściej z takimi sytuacjami mamy do czynienia w sieci, gdzie język agresji i – póki co werbalnych – gróźb staje się codziennością. Oczywiście można zgłaszać nadużycia, blokować profile. Ale czy to wystarczy?
Ostatnie pytanie nie jest jedynym powodem, dla którego przywołuję głos zza Oceanu. Zacząłem dzisiejszy komentarz od zauważenia aktywności chrześcijan w sieci. Otóż zadałem sobie odrobinę trudu i przejrzałem kilkadziesiąt informacji profilowych osób prezentujących treści – ujmując rzecz delikatnie – mało ewangeliczne. Ku mojemu zdziwieniu odkryłem, że to jest ewangelizacja w sieci, Bóg-Honor-Ojczyzna, Polonia semper fidelis… Otóż nie jest. A jeśli jest to raczej bratobójczą wojną na poziomie słów i wirtualnych deklaracji. Strach pomyśleć co będzie, gdy z rzeczywistości wirtualnej przeniesie się do rzeczywistości realnej.
Ktoś powie, że ten komentarz nie pasuje na pierwszy dzień obchodzonej rocznicy chrztu Polski. Jestem przeciwnego zdania. Przypomnę, co napisałem w tym miejscu 15 kwietnia 2010 roku: „Jedności nie da się zbudować na bólu. Trzeba szukać czegoś, co sięga głębiej i jest niezależne od nastroju, koniunktury, poglądów. Na tę rzeczywistość wskazuje św. Paweł. ‘Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest.’ Spojrzenie na siebie i na bliźnich z tej perspektywy sprawia, że można nawet gniewać się i nie grzeszyć. Bo jedna wiara i jeden chrzest nie niweluje różnic. Jedynie sprawia, że stajemy się zdolni wznieść ponad różnice.” Ta ważna rocznica jest dobrą okazją by jeszcze raz głośno i wyraźnie powiedzieć, że chrzest nie dzieli lecz łączy, nie burzy ale buduje, zamiast kopania rowów inspiruje budowanie mostów. Również w sieci. Bo ta stała się częścią życia homo technicus.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.