Stany Zjednoczone wezwały władze Iranu do uwolnienia trójki amerykańskich turystów, zatrzymanych niedawno w tym kraju - poinformował w niedzielę doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego James L. Jones.
"To są niewinni ludzie. Chcemy, żeby połączyli się z rodzinami i żeby nastąpiło to jak najszybciej" - mówił Jones o młodych turystach w programie telewizji NBC.
Rząd irański przyznał w niedzielę, że turystów zatrzymano. Według przedstawiciela władz irackich, Amerykanie zboczyli z drogi i przez pomyłkę przekroczyli granicę Iraku z Iranem.
Jones powiedział, że Waszyngton domaga się też od Teheranu zwolnienia "innych", których w Iranie zatrzymano. Nie wyjaśnił, kogo miał na myśli.
W osobnym wywiadzie ambasador USA przy ONZ Susan Rice wymieniła w tym kontekście Roberta Levinsona, byłego agenta FBI, który "zniknął" w marcu 2007 roku podczas biznesowej podróży na irańską wyspę Kisz w Zatoce Perskiej. Rice wspomniała też - nie podając szczegółów - o "paru" osobach z podwójnym obywatelstwem.
"Będziemy więc nalegać na szybkie i bezpieczne uwolnienie Amerykanów" - oświadczyła Rice w programie telewizji CNN.
Tak wynika z sondażu SW Research wykonanego na zlecenie "Wprost".
Przedstawienia odbywały się kilka razy w tygodniu, w późnych godzinach wieczornych.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.