Wniosek o udział polskich ekspertów w planowej przez Ukraińców ekshumacji ciał więźniów zabitych w 1941 roku w Łucku ma do środy dotrzeć do strony ukraińskiej - poinformował w poniedziałek PAP sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik.
O tym, że Ukraińcy zaczną wkrótce ekshumować ciała ofiar zabitych w Łucku w 1941 roku, napisała poniedziałkowa "Rzeczpospolita". Oprócz Ukraińców w Łucku mordowani byli także Polacy, jednak polska strona nie została zawiadomiona przez Ukrainę o planowanej ekshumacji.
"Nie otrzymaliśmy żadnych informacji na ten temat ze strony ukraińskiej, choć ukraiński organ, który się tym zajmuje powinien nas o tym zawiadomić" - zwrócił uwagę Przewoźnik. Podkreślił, że Rada zajmuje się tą sprawą. "Najdalej do środy do mojego odpowiednika po stronie ukraińskiej wpłynie pismo dotyczące ekshumacji i możliwości przeprowadzenia tego rodzaju działań razem z polskimi specjalistami" - powiedział PAP sekretarz Rady.
Przewoźnik odniósł się także do poniedziałkowych doniesień "Gazety Wyborczej", która poinformowała, że Służba Bezpieczeństwa Ukrainy na swojej stronie internetowej ujawnia znalezione w poradzieckich archiwach dokumenty o zbrodniach komunistycznych, w tym katyńskiej. Wśród ujawnionych dokumentów znajduje się pismo z 1969 roku, w którym szef Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego Ukrainy Witalij Nikitczenko pisał do ówczesnego szefa KGB Jurija Andropowa m.in. o rozkopanej przez dzieci mogile w Piatichatkach, w której NKWD pogrzebało polskich jeńców wojennych zamordowanych wiosną 1940 roku na rozkaz Stalina. Szef KGB Jurij Andropow kazał zatrzeć ślady mordu - pisze "GW".
"To są rzeczywiście bardzo interesujące dokumenty, ale potwierdzają one nasze przypuszczenia o tym, że w przypadku grobu ofiar zbrodni katyńskiej KGB z końcem lat 60. i w latach 70. podjęło działania mające na celu zacieranie śladów" - ocenił Przewoźnik.
"My w latach 90., kiedy prowadziliśmy ekshumację w Charkowie, trafiliśmy w Piatichatkach na ślady niszczenia grobów. Mówiłem o tym wtedy, ale wówczas niewiele osób się tym interesowało" - powiedział. Sekretarz ROPWiM podkreślił, że natknięto się wtedy na m.in. ślady zasypywania grobów wapnem, ale również na ślady mielenia szczątków.
"Te ujawniane dokumenty są więc potwierdzeniem czegoś, co już kiedyś odkryliśmy. Są jednak bardzo ważne, bo pokazują, że - po pierwsze - rzeczywiście świadomie zacierano ślady i że robiono to w majestacie prawa obowiązującego na terenie Związku Radzieckiego przez służby specjalne. Po drugie - to dowód na to, że ciągle istnieją możliwości docierania do nowych dokumentów, do kulisów zbrodni katyńskiej" - ocenił Przewoźnik.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.