Niemcy powinny około roku 2015 wysłać własny bezzałogowy próbnik na Księżyc, co w ciągu pięciu lat kosztowałoby około 1,5 mld euro - oświadczył w środę rządowy koordynator do spraw lotnictwa i astronautyki Peter Hintze, zarazem parlamentarny sekretarz stanu w niemieckim ministerstwie gospodarki i technologii.
Występując w programie "Morgenmagazin" telewizji publicznej ZDF Hintze zaznaczył, że o projekcie tym musi zadecydować nowy rząd, jaki powstanie po wrześniowych wyborach parlamentarnych.
"Zmobilizowaliśmy w tym roku 5 miliardów (euro) na premie za złomowanie starych samochodów, więc chyba uzyskamy też półtora miliarda w ciągu pięciu lat" - powiedział Hintze, przyznając jednocześnie, że środków takich na razie nie ma.
Jak dodał, Niemiecki Ośrodek Żeglugi Powietrznej i Kosmicznej (DLR) "jest bardzo dobrze przygotowany" do podjęcia księżycowej misji.
Według rządowego koordynatora, chodzi tutaj o technologie, które znalazłyby zastosowanie nie tylko w kosmosie, lecz również na Ziemi. "Uważam, że związane z tym technologie stworzyłyby więcej miejsc pracy niż niektóre przedsięwzięcia, jakie obecnie podejmujemy" - podkreślił Hintze.
W III kw. br. 24 spółki giełdowe pozostające pod kontrolą Skarbu Państwa zarobiły tylko 7,4 mld zł.
Uroczyste przekazanie odbędzie się w katedrze pw. Świętego Marcina w Spiskiej Kapitule na Słowacji.