Władze Izraela są przekonane, że uderzenie militarne mogłoby zakłócić irański program zbrojeń nuklearnych - pisze w środę izraelski dziennik "Maariw". Powołując się na wysokiego przedstawiciela ministerstwa obrony, gazeta twierdzi, że Izrael mógłby dokonać ataku nawet bez zgody swego sojusznika, Stanów Zjednoczonych.
Rozmówca "Maariwa" powiedział, że "Irańczycy budują fortyfikacje i używają środków maskujących, aby chronić swoje instalacje nuklearne przed ewentualnym uderzeniem z powietrza. Opcja militarna jest możliwa i do dyspozycji izraelskich władz, niemniej czas działa przeciwko nam".
Publikując na pierwszej stronie zdjęcie premiera Benjamina Netanjahu, siedzącego poprzedniego dnia za sterami myśliwca bombardującego F-15, "Maariw" nie rozważa kiedy mogłoby dojść do wydania rozkazu do przeprowadzenia ataku na irańskie obiektu nuklearne.
Izrael nie wierzy zapewnieniom Iranu, że kraj ten rozbudowuje swoje instalacje nuklearne wyłącznie w celach pokojowych i odmawia gwarancji, że nie użyje siły, aby powstrzymać Teheran przed zdobyciem broni atomowej. Gdyby Iran uzyskał taką broń, to - zdaniem Izraelczyków - byłoby zagrożone istnienie państwa żydowskiego.
Rząd Izraela poparł starania prezydenta USA Baracka Obamy, próbującego przekonać Iran do ograniczenia programu nuklearnego. "Maariw" pisze, że jego rozmówca z ministerstwa obrony oświadczył, iż w najbliższym czasie "nie byłoby zasadne" dokonanie ataku, gdyż rozmowy jeszcze się nie rozpoczęły.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.