Zarzut rosyjskiego wywiadu, zgodnie z którym "Polacy nie uchylali się od współpracy z hitlerowskimi Niemcami", jest nie do przyjęcia - uznał historyk, dr hab. Andrzej Friszke, komentując książkę "Sekrety polskiej polityki. 1935-45", zaprezentowaną we wtorek przez Służbę Wywiadu Zagranicznego Rosji.
Rosyjski wywiad powołał się m.in. na raport wywiadu radzieckiego na temat rozmów, jakie w 1935 r. prowadził w Warszawie marszałek Hermann Goering, najbliższy współpracownik Adolfa Hitlera. Według Rosjan, sztaby generalne Polski i Niemiec podpisały konwencję przeciwko ZSRR.
"To jest nieprawda. Polska nie zmierzała do wojny, rozmowy z Goeringiem oczywiście były, ale nie było żadnych skutków tych rozmów" - mówił historyk. Dodał, że wszystkie sugestie "dotyczące współpracy z hitlerowskimi Niemcami Polacy odrzucali".
"To jest nieporozumienie, nie było żadnych tajnych konwencji. W grę wchodzi jedynie polsko-niemiecka deklaracja ze stycznia 1934 roku, w której chodziło o ułożenie nieagresywnych stosunków z Niemcami. To był krótki dokument, który ustalał powstrzymanie się od użycia siły" - tłumaczył Friszke.
Historyk zaznaczył, że zarówno polscy jak i niemieccy historycy znają wszystkie dokumenty z tego okresu, w których "nie ma mowy o jakichkolwiek tajnych polsko-niemieckich konwencjach wymierzonych przeciwko sowieckiej Rosji".
Rosyjski wywiad zarzucił także przedwojennym polskim władzom, że wspólnie z Francją i Wielką Brytanią "torpedowały wysiłki zmierzające do zbudowania systemu bezpieczeństwa zbiorowego w Europie".
Jak wyjaśnił Friszke, Rosjanom najprawdopodobniej chodzi o koncepcję "paktu wschodniego z 1934 r., zgodnie z którym miały powstać międzynarodowe porozumienia na wschód i na zachód od Niemiec w celu izolowania rządów Hitlera".
Według historyka, Polska sprzeciwiała się tego rodzaju koncepcji bezpieczeństwa, ponieważ miała inną wizję polityczną, zgodnie z którą "Polacy mieli zachować równowagę wobec obu groźnych sąsiadów: Rosji i Niemiec".
"Polska była niechętna tej inicjatywie, ponieważ ten pakt uzależniał Polskę od Związku Radzieckiego i całkowicie eliminowała pole manewru polityki polskiej. Tego się obawiał i Beck, i Piłsudski, że Polska stałaby się wasalem, państwem drugorzędnym" - wyjaśnił Friszke.
Także pretensja Rosjan do Polaków za - jak przedstawiał to rosyjski wywiad - "przywiezienie Lenina do Rosji" według polskiego historyka jest niepoważna. "W 1917 roku w ogóle nie było Polski, więc Polacy nie mogli mieć z tym nic wspólnego" - zaznaczył Friszke.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.