Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski uważa, że fakt, iż na wtorkowych uroczystościach związanych z 70. rocznicą wybuchu II wojny światowej nie było przywódców Stanów Zjednoczonych, to dla Polaków lekcja realizmu.
"Myślę, że to była lekcja realizmu, trzeba umieć spojrzeć na świat oczyma Stanów Zjednoczonych" - powiedział Sikorski w środę w radiu TOK FM przypominając, że Amerykanie obecnie borykają się z kryzysem, a także mają wielkie problemy na Bliskim Wschodzie, w Afganistanie, Pakistanie oraz w Korei Północnej.
"W Polsce z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych wszystko idzie w dobrym kierunku, więc one po prostu nie podzielają naszej wrażliwości i to trzeba w naszej polityce wziąć pod uwagę" - dodał minister.
W przeddzień wtorkowych obchodów 70. rocznicy inwazji Niemiec hitlerowskich na Polskę, Biały Dom poinformował, że na czele delegacji stanie emerytowany generał James Jones, szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego w Białym Domu.
Na początku ubiegłego tygodnia szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak informował, że reprezentantem USA podczas obchodów 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej 1 września w Gdańsku będzie b. sekretarz obrony William Perry.
Przedstawiciele opozycji nazwali wtedy działania polskiej dyplomacji porażką i przekonywali, że fakt, że 1 września w Gdańsku nie będzie nikogo wyższego rangą niż były sekretarz obrony świadczy o tym, że Stany Zjednoczone przestają dostrzegać w Polsce ważnego partnera.
Szef MSZ komentując w środę wypowiedzi polityków opozycji powiedział, że jego zdaniem nie należy wpadać w skrajności "od bezwarunkowego oddania się Stanom Zjednoczonym, aktu strzelistego, do cierpkich słów rozczarowania".
Sikorski spotkał się we wtorek w Sopocie z gen. Jonsem. Obaj stwierdzili, że stosunki polsko-amerykańskie są bardzo dobre i umacniają się. Gen. Jones przekazał też szefowi polskiej dyplomacji list prezydenta USA Baracka Obamy w związku z 70. rocznicą wybuchu II wojny światowej.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.