Co robi polityk, który kończąc pierwszą kadencję, ma za sobą najważniejsze siły polityczne i cieszy się wsparciem 80 proc. obywateli? Oczywiście ubiega się o drugą kadencję. Prezydent Joachim Gauck ogłosił jednak, że nie będzie tego robił. Jego decyzji żałują Niemcy, a powinni także Polacy.
Prezydent Gauck ma 76 lat i swoją decyzję o niekandydowaniu na drugą kadencję uzasadnił zaawansowanym wiekiem. Jak wyjaśnił, czuje się dobrze, ale nie może zagwarantować, że przez kolejne pięć lat nadal będzie dysponował konieczną do sprawowania urzędu witalnością i energią. To wyjątkowa deklaracja, gdyż w Europie prezydentami byli starsi od niego politycy.
Odejście Gaucka oznacza koniec pewnej epoki, gdyż jego następcą będzie ktoś z generacji urodzonych już po wojnie polityków. Dla kanclerz Angeli Merkel oznacza to konieczność znalezienia postaci podobnego formatu na urząd prezydenta Niemiec. Choć niegdyś była przeciwna kandydaturze Gaucka, obawiając się jego niezależności, później pod wrażeniem stylu, w jakim zbudował na nowo autorytet prezydenckiego urzędu, pragnęła, aby nadal go pełnił. Zwłaszcza że w przyszłym roku nastąpią wybory do Bundestagu, a jego nowy skład będzie odbiegał od tego, jaki ukształtował się w ostatnich dekadach. Z pewnością bowiem mandaty poselskie zdobędą przedstawiciele prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD), którzy w ostatnich wyborach do kilku landów stali się nawet trzecią siłą.
Formalnie znaczenie prezydenta w niemieckim systemie politycznym nie jest wielkie, ogranicza się do reprezentacji. Jednak zarówno Gauck, jak i niektórzy z jego poprzedników nadawali temu urzędowi wielki wymiar moralny. Byli autorytetami, których głosu nie mógł lekceważyć żaden z polityków. Było to szczególnie ważne w sytuacji, kiedy kadencja poprzednich prezydentów Köhlera i Wulffa zakończyła się przedwcześnie, a w wypadku tego ostatniego – w atmosferze skandalu korupcyjnego, który ciągnie się za tym politykiem do dzisiaj.
Prezydentura Gaucka, która formalnie kończy się w lutym 2017 r., ale w sensie politycznym zakończyła się teraz, była sukcesem dlatego, że udało mu się wyrwać ze świata polityki. – Jest politykiem, który zdołał przełamać wszystkie schematy obowiązujące w niemieckim życiu politycznym oraz wyjść poza ramy tzw. poprawności politycznej – mówi prof. Krzysztof Miszczak, dyrektor Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej, który wielokrotnie miał okazję z Gauckiem rozmawiać. – Ludzie mu wierzyli, gdyż czuli, że mówi prawdę, co zresztą poświadczał całym swoim życiem. Umiał ich przekonać, że obejmując urząd polityczny, pozostał zarazem jednym z nich. To wielka osobowość, a jednocześnie otwarty i ciepły rozmówca, znakomicie znający historię Polski oraz nasze realia – dodaje prof. Miszczak.
Twórca „Urzędu”
Gauck to polityk, który na własnej skórze odczuł, czym jest komunizm. Jego ojciec został w 1951 r. aresztowany przez NKWD i bez żadnego procesu trafił na Sybir. On zaś, jako ewangelicki pastor wspierający niezależne inicjatywy w NRD, był przez wiele lat inwigilowany przez Stasi. Swoje doświadczenia przedstawił w napisanej wspólnie ze znaną dziennikarką Helgą Hirsch książce „Winter im Sommer – Früling im Herbst” (Zima w lecie, wiosna jesienią). Książka stała się bestsellerem na niemieckim rynku wydawniczym.
Rozpoczynając karierę polityczną po 1989 r., pastor z Rostocku był przekonany, że brak rozliczeń z latami dyktatury narodowosocjalistycznej oraz pytań o odpowiedzialność społeczną za zbrodnie III Rzeszy miał fatalny wpływ na świadomość współczesnego pokolenia Niemców. Nie chciał, aby „czerwona” dyktatura była równie bezkarna jak „brunatna”. Dlatego stanął na czele urzędu federalnego pełnomocnika ds. akt Stasi, który potocznie, nie tylko w Niemczech, nazywano „Urzędem Gaucka”. Zarządzał archiwum o potwornej sile rażenia. W zasobach archiwalnych Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego NRD (Stasi) znajdowała się dokumentacja blisko 4 mln obywateli NRD oraz 2 mln obywateli RFN. Dzięki gigantycznej pracy cały ten zasób został szybko opracowany i udostępniony. Do dzisiaj miliony Niemców skorzystały z możliwości zapoznania się z dokumentacją wytworzoną na swój temat w czasach NRD. Doświadczenia Gaucka miały ogromny wpływ na kształtowanie podobnych instytucji w całej Europie Wschodniej, m.in. Instytutu Pamięci Narodowej, który miał z nim dobre kontakty i czerpał wiele inspiracji z niemieckiego modelu rozliczenia komunizmu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.