Sześć osób zostało poszkodowanych w poniedziałek w wypadku samochodu, którym jechał zespół Skaldowie. Do wypadku doszło na autostradzie A1, na wysokości miejscowości Szewo k. Włocławka; samochód dachował. Najbardziej ucierpiał lider grupy Andrzej Zieliński, ale nie ma zagrożenia dla jego życia.
Według ustaleń policji kierujący busem mercedes był trzeźwy. Wbrew wcześniejszym informacjom straży pożarnej samochodu nie prowadził Andrzej Zieliński. Jednak to lider zespołu z powodu obrażeń wymagał pomocy przy wyjściu z rozbitego auta, pozostali opuścili je o własnych siłach.
Jak poinformował zastępca dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Włocławku Krzysztof Szczepański, badanie tomografem komputerowym wykazało, że ma złamany kręgosłup, rany tłuczone głowy i prawdopodobnie złamane żebra. Pacjent przejdzie jeszcze badania rezonansem magnetycznym; Jego stan nie zagraża życiu.
Zastępca dyrektora szpitala powiedział, że pozostali poszkodowani, w tym brat najciężej poturbowanego Jacek, doznali jedynie stłuczeń, otarć i zadrapań. Prawdopodobnie jeszcze w poniedziałek opuszczą lecznicę.
Jak poinformowała Kamila Ogonowska z zespołu prasowego kujawsko-pomorskiej policji prawdopodobną przyczyną wypadku było niedostosowanie prędkości do warunków na drodze.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.