Rosyjskie media w dalszym ciągu uprawiają propagandową kampanię historyczną, która może potrwać do 17 września - powiedział historyk PAN prof. Wojciech Majerski. Skomentował w ten sposób niedzielne wydanie głównego magazynu informacyjnego "Wriemia" rosyjskiej TV, w którym po raz kolejny postawiono zarzut, że II Rzeczpospolita aktywnie wspierała politykę Hitlera.
W magazynie "Wriemia" w telewizji państwowej Kanał Pierwszy (dawniej ORT) przedstawiono m.in. tezę, że polsko-niemiecka deklaracja o niestosowaniu przemocy z 1934 r. i zajęcie przez Polskę Zaolzia w 1938 r. są dowodami na to, że II Rzeczypospolita współpracowała z władzami hitlerowskich Niemiec. Ponadto - według rosyjskich publicystów - Polacy nie chcą szczerej rozmowy z Rosją o II wojnie światowej.
Przypomniano także słowa Putina na Westerplatte, który powiedział, że "wszystkie pakty z Hitlerem zawarte w latach 1934-39 były moralnie nie do zaakceptowania".
W rozmowie z PAP prof. Materski powiedział, że "jeżeli wszystkie pakty zawarte z dyktatorem państwa ideologicznego są niemoralne, to w takim samym stopniu dotyczy to paktów zawartych ze Stalinem". Zdaniem historyka, sowiecka Rosja dążyła do ekspansji drogą przemocy. "Pisma Lenina wskazywały jasno: świat burżuazyjny ma zginąć, a rewolucja musi zatriumfować drogą zbrojną" - przypomniał prof. Materski i dodał, że tezę o pokojowym dojściu do socjalizmu sformułowano dopiero w latach 50.
"Związek Sowiecki był, podobnie jak hitlerowskie Niemcy, państwem ideologicznym z takim samym systemem władzy dyktatorskiej" - tłumaczył prof. Materski. "Jeżeli potępia się paktowanie z totalitaryzmem, to trzeba potępić zarówno z jednym, jak i z drugim" - mówił profesor.
"To jest moralność Kalego, jeżeli Kali ukraść krowę to dobrze, a jak Kalemu to źle, czyli jeśli podpisujemy z Hitlerem to źle, a jak ze Stalinem to dobrze. Tak nie wolno" - podkreślił prof. Materski.
Jako "absurdalną informację" historyk PAN określił doniesienia rosyjskiej telewizji o "rozstrzelaniu w Polsce 20 tys. rosyjskich jeńców wojennych" w 1920 r.
"To jest absurd, bo nikt bolszewickich jeńców nie rozstrzeliwał. Oni byli trzymani w Strzałkowie, Aleksandrowie Kujawskim, głównie w Tucholi w okropnych warunkach i nie było pieniędzy na żywność, na medykamenty, ale nikt ich nie rozstrzeliwał" - mówił historyk.
Według prof. Materskiego, kompletnie niewiarygodne są także informacje przekazywane przez rosyjskiego historyka Jurija Żukowa", który w niedzielnym magazynie analitycznym "Wiesti Niedieli" powiedział, że Armia Czerwona wkroczyła na teren Polski, ponieważ "16 września władze Polski haniebnie uciekły do Rumunii" i "powstała polityczna próżnia".
"Jurij Żukow to jest znana postać, on wypisuje straszne głupstwa o Katyniu i innych sprawach. To jest osoba zupełnie niewiarygodna, a jego dowodzenie jest oparte na nieprawdziwych faktach i rodem z sowieckiej propagandy. Tutaj nie ma z czym dyskutować" - powiedział historyk PAN.
(Rząd II Rzeczypospolitej opuścił granice Polski dopiero późnym wieczorem 17 września, po otrzymaniu wiadomości o wkroczeniu Armii Czerwonej i potwierdzeniu informacji o zbliżaniu się sowieckich oddziałów pancernych do miejsca przebywania władz Rzeczypospolitej).
Podsumowując rosyjską publicystykę dotyczącą II wojny światowej z ostatnich dni prof. Materski zaznaczył, że propagandowej kampanii ze strony Rosji należy spodziewać się przynajmniej do 17 września, czyli do 70. rocznicy agresji sowieckiej na Polskę.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.