Były prezydent Tajwanu Czen Szuej-bien (ang. Chen Shui-bian) został w piątek uznany za winnego sprzeniewierzenia funduszy państwowych i skazany na dożywotnie więzienie. Orzeczenie wydał sąd okręgowy Tajpej, kończąc tym samym trwający ponad trzy lata skomplikowany proces, w którym oskarżonymi byli też członkowie najbliższej rodziny byłego prezydenta.
Czenowi zarzucono sprzeniewierzenie w czasie sprawowania urzędu w latach 2000-2008 środków finansowych o równowartości 3,15 mln USD ze specjalnego funduszu biura prezydenta Tajwanu, a także przyjęcie łapówek na łączną sumę 9 mln USD oraz pranie brudnych pieniędzy za pośrednictwem kont w bankach szwajcarskich.
Czen nie przyznał się do żadnego punktu oskarżenia. Twierdzi, że proces jest wynikiem represji, spotykających go w związku z jego antychińskim stanowiskiem.
Były prezydent opowiadał się za proklamowaniem przez Tajwan formalnej niepodległości i oderwania wyspy od Chin, nadal uznających ją za swą prowincję. Następca Czena na urzędzie Ma Jing-cue (Ma Ying-jeou) jest gorącym rzecznikiem poprawy relacji Tajpej z Pekinem.
Konferencja odbywała się w dniach od 13 do 15 listopada w Watykanie.
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.
Zmiany w przepisach ruchu drogowego skuteczniej zwalczą piratów.
Europoseł zauważył, że znalazł się w sytuacji "dziwacznej". Bo...