Ugrupowanie somalijskich bojowników islamskich potwierdziło w środę, iż w czasie poniedziałkowej operacji amerykańskich komandosów w mieście Barawe zginął jeden z przywódców Al-Kaidy w Somalii, Kenijczyk Saleh Ali Saleh Nabhan.
Organizacja somalijskich radykałów islamskich al-szebab przyznała na stronie internetowej, wykorzystywanej przez Al-Kaidę, iż po ataku śmigłowców na samochód, którym jechała grupa dżihadystów, doszło do godzinnej wymiany ognia, w której zginął Nabhan i czterech jego kolegów.
Amerykańskie źródła wcześniej informowały jedynie, iż 30-letni Nabhan "prawdopodobnie" został zabity. Był on poszukiwany za atak bombowy na hotel w Mombasie w 2002 roku, gdzie zginęło 18 osób, oraz przeprowadzony w tym samym czasie nieudany zamach na startujący z tego miasta izraelski samolot pasażerski. Był też jednym z najbardziej poszukiwanych na liście FBI.
Unijni przywódcy planują w lipcu szczyt z przywódcą Chin Xi Jinpingiem w Pekinie
Białoruski funkcjonariusz w mundurze uczestniczył w probie forsowania polskiej granicy.
Zdaniem lidera Konfederacji sprawą powinna zająć się też Państwowa Komisja Wyborcza.
Pomijając polityczny wymiar tego wydarzenia, który Polacy różnie mogą oceniać... To trzeba zobaczyć.
Zaatakowali samo centrum miasta, zabijając 34 i raniąc 117 osób
Rozpoczął się kolejny etap renowacji jednej z najbardziej znanych budowli Stambułu.