W chwili, gdy włoskie rodziny borykają się z poważnym kryzysem, władze zapewniają, że „wszystko jest w porządku”, ponieważ „najważniejsze jest sianie optymizmu pełnymi garściami, świętowanie sukcesów Księcia w L'Aquili, ukrywanie problemów”.
Tak katolicki tygodnik „Famiglia cristiana” nawiązuje w najnowszym wydaniu do wczorajszej ceremonii przekazania kluczy do pierwszych mieszkań 94 rodzinom z Abruzji, które pozostały bez dachu nad głową w wyniku trzęsienia ziemi, jakie nawiedziło ten region 6 kwietnia tego roku. W ceremonii wziął udział premier Silvio Berlusconi, który sobie przypisał zasługę budowy nowych domów, choć otwarte przez niego osiedle domków dwurodzinnych powstało za pieniądze zebrane przez włoski Czerwony Krzyż.
Tygodnik Edycji Paulińskiej stwierdza jednocześnie, że „po lekturze najświeższych doniesień prasowych ma się wrażenie, że cofnęliśmy się w przeszłość: położenie młodych kobiet jest podobne do położenia biednych odalisek na dworze sułtana, Włochy zaś są swego rodzaju wielkim serajem, gdzie dominuje transgresja i merkantylizacja seksu, gdzie nie liczą się uzdolnienia, ponieważ panuje idea, że nauka i poświęcenia są zupełnie bezużyteczne”.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.