Górnicy poszkodowani wskutek zapłonu metanu w kopalni w Rudzie Śląskiej są transportowani do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Nie jest jeszcze znana dokładna liczba poszkodowanych; wiadomo, że jest to ok. 30 osób i że do wypadku doszło ok. godz. 10.15 na poziomie 1050 metrów.
Chodzi o kopalnię "Wujek-Śląsk, Ruch Śląsk" w Rudzie Śląskiej-Kochłowicach, należącą do Katowickiego Holdingu Węglowego.
Na wezwanie pogotowia ratunkowego w Rudzie Śląskiej wyruszyły cztery śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, z Gliwic, Krakowa, Kielc i Wrocławia - poinformowała rzeczniczka LPR Justyna Wojteczek. Jak dodała, na razie nie ma dokładnych informacji o obrażeniach, jakie odnieśli górnicy; wiadomo, że są w ciężkim stanie.
Jak dodała, wstępnie ustalono, że Siemianowice Śląskie przyjmą pierwszych pacjentów, obecnie śmigłowiec z Gliwic transportuje jednego z pacjentów do Sosnowca.
Jak podaje Wyższy Urząd Górniczy, w zagrożonym rejonie było około 40 górników. Według ostatnich informacji, pozostawało tam jeszcze sześciu pracowników.
W tym roku będzie przebiegał pod hasłem "Bądźmy głosem prześladowanych w Nigerii".
W tym roku będzie przebiegał pod hasłem "Bądźmy głosem prześladowanych w Nigerii".
O magnitudzie 6,3 w rejonie zamieszkanym przez 500 tys. osób.
Przeprowadzono 5 listopada 1985 r. pod kierunkiem Zbigniewa Religi
M.in. by powstrzymać zabijanie chrześcijan przez dżihadystów.
Wartość zrabowanego sera oszacowano na ponad 100 tysięcy euro.
Ciała Zawiszy nigdy nie odnaleziono, ale wyprawiono mu symboliczny pogrzeb w listopadzie 1428 r.
Powód? Nikt nie sprawdza, czy dokument naprawdę wystawił lekarz.