Górnicy poszkodowani wskutek zapłonu metanu w kopalni w Rudzie Śląskiej są transportowani do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Nie jest jeszcze znana dokładna liczba poszkodowanych; wiadomo, że jest to ok. 30 osób i że do wypadku doszło ok. godz. 10.15 na poziomie 1050 metrów.
Chodzi o kopalnię "Wujek-Śląsk, Ruch Śląsk" w Rudzie Śląskiej-Kochłowicach, należącą do Katowickiego Holdingu Węglowego.
Na wezwanie pogotowia ratunkowego w Rudzie Śląskiej wyruszyły cztery śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, z Gliwic, Krakowa, Kielc i Wrocławia - poinformowała rzeczniczka LPR Justyna Wojteczek. Jak dodała, na razie nie ma dokładnych informacji o obrażeniach, jakie odnieśli górnicy; wiadomo, że są w ciężkim stanie.
Jak dodała, wstępnie ustalono, że Siemianowice Śląskie przyjmą pierwszych pacjentów, obecnie śmigłowiec z Gliwic transportuje jednego z pacjentów do Sosnowca.
Jak podaje Wyższy Urząd Górniczy, w zagrożonym rejonie było około 40 górników. Według ostatnich informacji, pozostawało tam jeszcze sześciu pracowników.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.