Dwunastu górników zginęło, a 15 zostało ciężko rannych wskutek zapłonu metanu w kopalni "Wujek" w Rudzie Śląskiej-Kochłowicach - podała w piątek rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego Edyta Tomaszewska.
Ok. godz. 14 kończono już transportowanie na powierzchnię wszystkich poszkodowanych. Lekarze stwierdzili zgon dwunastu z nich. Wszystkich rannych przewożono karetkami i śmigłowcami Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do śląskich szpitali.
Górnicy w najpoważniejszym stanie trafili do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Jak poinformował PAP dyrektor tej placówki Mariusz Nowak do wczesnego popołudnia przewieziono tam 16 rannych górników, trzech stamtąd przewieziono do innych placówek. Liczba ta jeszcze miała się zwiększyć.
"Za jakieś dwie godziny, gdy dowiozą kolejnych poszkodowanych będziemy wiedzieli coś więcej. Na razie o stanie zdrowia pacjentów nie można niczego powiedzieć. Nie wiemy czy mają oparzenia dróg oddechowych, trwają badania, które dadzą odpowiedź" - powiedział Nowak.
Do zapłonu metanu doszło ok. godz. 10.15 przy pokładzie 409 na poziomie 1050 należącej do Katowickiego Holdingu Węglowego dawnej kopalni "Śląsk" w 2005 r. przyłączonej do kopalni "Wujek".
MSWiA poinformowało, że minister spraw wewnętrznych i administracji Grzegorz Schetyna jest w drodze do kopalni. Przebywający za granicą premier Donald Tusk jest na bieżąco informowany o sytuacji.
Kanada powinna zostać naszym 51. stanem, wtedy nie będzie ceł - stwierdził Donald Trump.
Pekin zapowiedział podjęcie działań odwetowych, w tym skargi do Światowej Organizacji Handlu.
Kontemplacja może być lekarstwem na życie w wiecznym pędzie, ale...
Wcześniej uwolniono trzech Izraelczyków, którzy przez 484 dni byli przetrzymywani w Strefie Gazy.