W sanktuarium św. Jana Pawła II rozpoczęła się w sobotę przed godz. 10 Msza św., którą sprawuje papież Franciszek dla kapłanów, osób konsekrowanych i seminarzystów.
"Jezus posyła. Od samego początku pragnie On, aby Kościół wychodził, aby szedł do świata. Chce, aby to czynił tak, jak On sam tego dokonał, jak On został przez Ojca posłany na świat: nie jako potężny, ale w postaci sługi" - podkreślił papież w homilii podczas mszy św. dla duchowieństwa.
Jak dodał Kościół powinien wychodzić do świata nie „aby Mu służono, lecz żeby służyć” i nieść dobrą nowinę
"Podobnie też ci, którzy do Niego należą, są posłani w każdym czasie. Uderzający kontrast: podczas gdy uczniowie zamykali drzwi ze strachu, Jezus posyła ich na misję; chce, aby otworzyli drzwi i wyszli szerzyć z mocą Ducha Świętego przebaczenie i pokój Boży" - podkreślił Franciszek nawiązując do odczytanego podczas mszy fragmentu Ewangelii św. Jana.
Jak dodał, fragment ewangelii mówi o miejscu, gdzie przebywali uczniowie w wieczór Wielkanocny. "O nim powiedziane jest jedynie, że drzwi były zamknięte. Osiem dni później uczniowie przebywali jeszcze w tym domu, a drzwi nadal były zamknięte. Jezus wchodzi do niego, staje pośrodku i przynosi swój pokój, Ducha Świętego i odpuszczenie grzechów: jednym słowem, miłosierdzie Boga. W tym zamkniętym miejscu silnie rozbrzmiewa zachęta, jaką Jezus kieruje do swoich uczniów: „Jak ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam” - powiedział papież.
Papież nawiązał do odczytanego podczas mszy św. fragmentu Ewangelii, w którym Jezus kieruje do swoich uczniów słów: „Jak ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam”.
"To wezwanie skierowane jest także do nas. Jakże nie usłyszeć tu echa wielkiej zachęty świętego Jana Pawła II: +Otwórzcie drzwi!" - podkreślił.
"Jednak w naszym życiu kapłanów i osób konsekrowanych często może pojawić się pokusa, by ze strachu lub wygody pozostać trochę zamkniętymi w nas samych i w naszych środowiskach. Jezus jednak wskazuje drogę tylko w jednym kierunku: wyjść z naszych ograniczeń" - dodał papież.
"To podróż bez biletu powrotnego. Chodzi o to, by dokonać wyjścia z naszego +ja+, aby stracić swoje życie dla Niego, idąc drogą daru z samego siebie. Z drugiej strony, Jezus nie lubi dróg przemierzanych połowicznie, przymkniętych drzwi, podwójnego życia. Wymaga, by wyruszyć w drogę bez obciążeń, wyjść rezygnując ze swoich zabezpieczeń, mocni jedynie w Nim" - podkreślił Franciszek.
"Życie Jego najbliższych uczniów, do których grona jesteśmy powołani, składa się z konkretnej miłości, czyli służby i dyspozycyjności; jest to życie, gdzie nie ma przestrzeni zamkniętych i własności prywatnych, dla własnej wygody, albo przynajmniej nie powinno takie istnieć" - powiedział Franciszek w homilii.
"Ten, kto postanowił upodobnić całe swoje życie do Jezusa, nie wybiera już swoich własnych miejsc, ale idzie tam, gdzie został posłany; gotów odpowiedzieć Temu, Który go wzywa, nie wybiera już nawet czasu dla siebie. Dom, w którym mieszka, nie należy do niego, ponieważ Kościół i świat są otwartymi miejscami jego misji. Jego skarbem jest wprowadzać Pana w środek życia, nie szukając innego skarbu dla siebie" - powiedział papież.
W ten sposób - mówił Franciszek - ten, kto zdecydował się upodobnić swe życie do Jezusa "unika sytuacji samozadowolenia, które postawiłyby go w centrum, nie staje na chwiejnych postumentach potęg światowych, ani nie opiera się na wygodach, które osłabiają ewangelizację; nie marnuje czasu na planowaniu bezpiecznej i zasobnej przyszłości, aby uniknąć ryzyka stania się odizolowanym i skrytym, zamkniętym w ciasnych murach egoizmu bez nadziei i radości".
"Zadowolony w Panu, nie zadowala się życiem przeciętnym, ale płonie pragnieniem świadczenia i dotarcia do innych; lubi ryzyko i wychodzi, nie ograniczony drogami już wytyczonymi, lecz otwarty i wierny trasom wskazanym przez Ducha Świętego: przeciwny wegetacji, uradowany z ewangelizacji" - mówił papież.
"Serce Jezusa zdobywa się szczerym otwarciem, sercem, które potrafi rozpoznać i opłakiwać swoje słabości, z ufnością, że właśnie tam działać będzie Boże miłosierdzie" - mówił papież w homilii mszy, w której udział biorą kapłani, osoby konsekrowane i seminarzyści.
"Czego Jezus od nas oczekuje?" - pytał. "Pragnie On serc naprawdę konsekrowanych, które żyją przebaczeniem otrzymanym od Niego, aby je przelewać ze współczuciem na braci. Jezus poszukuje serc otwartych i delikatnych wobec słabych – w żadnym wypadku surowych; serc uległych i przejrzystych, które nie udają wobec tych, którzy mają w Kościele zadanie wskazywania drogi" - powiedział.
Podkreślał, że uczeń nie powinien bać się stawiać sobie pytań; powinien to robić bez kalkulacji i powściągliwości. "Uczeń nie waha się stawiać sobie pytań, ma odwagę przeżywania wątpliwości i zanoszenia ich Panu, formatorom i przełożonym, bez kalkulacji i powściągliwości. Wierny uczeń dokonuje czujnego i nieustannego rozeznania, wiedząc, że serce trzeba wychowywać każdego dnia, począwszy od uczuć, aby uniknąć wszelkiej dwulicowości w postawach i w życiu" - mówił Franciszek.
Papież nawiązał do fragmentu Ewangelii św. Jana opisującego spotkania Jezusa, po jego zmartwychwstaniu, z jego uczniami. Na końcu tego fragmentu czytamy: "Jeszcze wiele innych znaków uczynił Jezus w obecności swych uczniów, które nie są zapisane w tej księdze. Te natomiast są zapisane, abyście uwierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Boga; i abyście wierząc, mieli życie w Jego imieniu".
"Mowa jest o księdze: chodzi o ewangelię, w której nie opisano wielu innych znaków dokonanych przez Jezusa. Możemy zrozumieć, że po wielkim znaku Jego miłosierdzia, nie trzeba było dodawać już innego" - powiedział papież.
Istnieje jednak pewne wyzwanie - mówił - "jest miejsce na znaki dokonane przez nas, którzy otrzymaliśmy Ducha miłości i jesteśmy powołani do szerzenia miłosierdzia". "Można powiedzieć, że ewangelia, żywa księga Bożego miłosierdzia, którą trzeba nieustannie czytać i odczytywać na nowo, ma wciąż na końcu białe karty: pozostaje księgą otwartą, do której pisania jesteśmy powołani – tym samym stylem, to znaczy wypełniając dzieła miłosierdzia" - mówił Franciszek.
"Pytam was: jak wyglądają karty księgi każdego z was? Czy są codziennie zapisywane? Czy są trochę zapisywane, a trochę nie? Czy może są puste?" - pytał papież. Zwrócił się o pomoc w tym do Matki Bożej, która - jak mówił - "w pełni przyjęła Słowo Boże w życiu".
"Niech da nam łaskę bycia żyjącymi pisarzami ewangelii; niech nasza Matka Miłosierdzia uczy nas troszczyć się konkretnie o rany Jezusa w naszych potrzebujących braciach i siostrach, zarówno bliskich, jak i dalekich, chorego i migranta, ponieważ służąc cierpiącym oddajemy cześć ciału Chrystusa. Niech Maryja Panna pomaga nam poświęcać się aż do końca na rzecz dobra powierzonych nam wiernych i nieść brzemiona jedni drugich, jak prawdziwi bracia i siostry we wspólnocie Kościoła, naszej świętej Matki" - powiedział papież.
"Drodzy bracia i siostry, każdy z nas nosi w głębi serca najbardziej osobistą kartę księgi miłosierdzia Boga: jest to historia naszego powołania, głos miłości, która pociągnęła i zmieniła nasze życie, prowadząc nas do porzucenia wszystkiego na Jego słowo i pójścia za Nim" - powiedział Franciszek.
Wezwał do ożywienia "z wdzięcznością pamięci o Jego wezwaniu, silniejszym niż jakikolwiek opór i trud".
- Nie zamknęliśmy się w sobie. Otwarliśmy się na potrzeby innych Kościołów. Dziś liczne grono polskich misjonarzy i misjonarek głosi Chrystusa na wszystkich kontynentach - zapewnił papieża kard. Stanisław Dziwis. Dziękując Franciszkowi metropolita krakowski zaznaczył, że w ten sposób spłacają oni dług za przyjęty przez przodków chrzest, tysiąc pięćdziesiąt lat temu.
Kard. Dziwisz przypomniał, że jeszcze w okresie panowania systemu komunistycznego młodzi Polacy i Polki dostrzegali w Kościele przestrzeń, w której mogą służyć swoim braciom i siostrom, głosząc im życiem i słowem pełną prawdę o Bogu i człowieku.
Zapewnił, że polscy księża i osoby konsekrowane podejmują trud prac apostolskich, starając się równocześnie dawać przejrzyste świadectwo Ewangelii. "Staramy się nieustannie nawracać do ewangelicznego stylu życia i służby, wsłuchując się w Twoje słowa, Ojcze Święty. Twoje dzisiejsze słowo i Twoja obecność wśród nas umocni nas w powołaniu i gotowości do dalszej służby" - powiedział metropolita krakowski.
Kard. Dziwisz zaznaczył, że polskie duchowieństwo inspiruje się postawą Patrona tego sanktuarium – św. Jana Pawła II, który na tej ziemi dorastał do służby Kościołowi i światu.
W świątyni zmieściło się około 2 tys. kapłanów, zakonników, zakonnic i seminarzystów z całej Polski, a na rozległym placu przed kościołem kolejnych 5 tys. duchownych oraz wierni, którzy otrzymali wejściówki.
Tysiące pielgrzymów znalazły miejsce się na błoniach przed Sanktuarium św. Jana Pawła II. Wiele osób spędziło tu noc na karimatach. Pielgrzymi dzięki głośnikom i telebimowi słuchają mszy św. i śledzili relację z wcześniejszych uroczystości z udziałem Franciszka w pobliskim Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach.
Centro Televisivo Vaticano
Centro Televisivo Vaticano
Wśród zgromadzonych są zarówno młodzi obcokrajowcy uczestniczący w ŚDM, jak i polscy wierni, którzy przybyli na spotkanie z papieżem z okolicznych krakowskich osiedli i odleglejszych części kraju. Niektórzy wyjechali w nocy, żeby o świcie zameldować się w Krakowie. Teraz drzemią na karimatach. "Przyjechaliśmy z okolic Rzeszowa, bo dzięki autostradzie najłatwiej i najbliżej do Łagiewnik. Nie mogliśmy opuścić spotkania z Franciszkiem" - mówi PAP pan Andrzej, który samochodem przywiózł czteroosobową rodzinę.
Wielu pielgrzymów stoi w długich kolejkach do spowiedzi. Odbywa się ona w polowych warunkach - księża nie mają konfesjonałów, spowiadają wysłuchując wiernych na stojąco.
Sanktuarium św. Jana Pawła II, w którym znajdują się jego relikwie, powstało na terenie po zakładach, w których podczas okupacji pracował Karol Wojtyła. Sanktuarium św. Jana Pawła II jest częścią większego kompleksu - Centrum Jana Pawła II "Nie lękajcie się!". Sąsiaduje ono z Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach.
Centrum Jana Pawła II "Nie lękajcie się!" zostało powołane 2 stycznia 2006 r. przez kard. Stanisława Dziwisza, by upamiętnić postać Jana Pawła II i upowszechniać jego nauczanie poprzez działalność naukową, religijną i społeczną. Jego nazwa nawiązuje do słów wypowiedzianych przez Jana Pawła II w październiku 1978 r. podczas inauguracji jego pontyfikatu: "Nie lękajcie się. Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!".
W kompleksie budynków znajdują się tam: dwupoziomowa świątynia - Sanktuarium św. Jana Pawła II, Centrum Wolontariatu, Instytut Jana Pawła II oraz budowane Muzeum Jana Pawła II. Nad całością góruje ponad 50-metrowa wieża, która w tym roku zostanie udostępniona odwiedzającym sanktuarium. W świątyni pod wezwaniem św. Jana Pawła II złożone są relikwie: płyta z grobu papieża, jego pastorał oraz ampułka z krwią, umieszczoną w podstawie ołtarza w Kościele Relikwii.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.