30-letni właściciel apteki, który wraz z żoną znalazł się pod gruzami własnego domu podczas trzęsienia ziemi w indonezyjskim w mieście Padang na Zachodniej Sumatrze, wysłał do ojca dramatycznego SMS-a z prośbą o pomoc, która nadeszła i uratowała im życie - podała w sobotę agencja Reutera.
Johnson Chandra po wyciągnięciu spod ruin powiedział, że z początku nie przywiązywał wagi do wstrząsów a potem było już za późno na ucieczkę.
"Ziemia zaczęła się ruszać i usiłowałem wybiec z trzypiętrowego domu. Przypomniałem sobie, że żona jest na drugim piętrze i chciałem wejść na schody. Gdy wszedłem na pierwszy schodek, straciłem równowagę i budynek zawalił się, a drugie piętro znalazło się na pierwszym. Wszędzie zrobiło się ciemno" - powiedział.
"Włączyłem komórkę, ale okazało się, że sygnał jest bardzo słaby. Pomyślałem na szczęście o SMS-ie i wysłałem wiadomość do ojca gdzie jestem. Później usłyszałem głosy i chciałem dać znać. Znalazłem gwóźdź i zacząłem nim stukać. W końcu po 10 godzinach od trzęsienia wyciągnęli nas" - dodał.
Zarówno Chandra jak i jego żona nie odnieśli poważnych obrażeń.
Według źródeł ONZ w środowym trzęsieniu ziemi o sile 7,6 w skali Richtera w prowincji zachodnia Sumatra zginęło ok.1.100 osób.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.