Gdyby to miało przełożyć się na jakieś fakty polityczne, to by oznaczało, że jesteśmy znacznie dalej od porozumienia w jednej z najbardziej kluczowych kwestii dla UE - tak wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański skomentował wypowiedzi kanclerz Niemiec.
W radiowej Trójce Szymański odniósł się przede wszystkim do słów Angeli Merkel podczas niedzielnego wywiadu dla telewizji ARD - skrytykowała ona stanowiska państw, nie zgadzających się na relokacje uchodźców i nie chcących przyjmować muzułmanów.
"Polskie stanowisko w tej sprawie jest bardzo jasne i mam wrażenie konstruktywne. Z jednej strony mówimy, że mechanizmy relokacji, centralnego zarządzania uchodźcami w Unii są nie do przyjęcia, ponieważ chcemy zachować kompetencje krajową w zakresie polityki uchodźczej (...). Zwracaliśmy uwagę na to, że europejski kompromis w sprawie migracji może polegać na tym, że wspólnie bronimy granicy zewnętrznej, wspólnie podejmujemy nawet bardzo ambitne działania w zakresie polityki rozwojowej, humanitarnej, współpracy z krajami trzecimi, z krajami pochodzenia migracji, aby zahamować falę, zahamować przyczyny, a nie nieudolnie radzić sobie z konsekwencjami" - mówił wiceminister spraw zagranicznej w radiowej Trójce.
Szymański zaznaczył też, że ewentualne zapowiedzi kar finansowych dla krajów niechętnych relokacji to "najprostszy scenariusz na wzmożenie konfliktu politycznego w Europie, na jeszcze większy kryzys wewnątrz UE", a to "ostatnia rzecz, której Unia dzisiaj potrzebuje".
W piątek kanclerz Angela Merkel spotkała się w Warszawie z szefami rządów Grupy Wyszehradzkiej. Wspólnie uzgodnili m.in., że bezpieczeństwo i wzrost gospodarczy to tematy, które należy podjąć w UE w ramach dyskusji o przyszłości Wspólnoty.
Sieci trzech krajów pracują obecnie w tzw. trybie izolowanej wyspy.
Uruchomiono tam specjalny numer. Asystenci odpowiadają w ciągu 48 godzin.
Potępił prawo pozwalające na konfiskatę ziemi białych farmerów w RPA.
Zrewanżował się w ten sposób za podobną decyzję Bidena wobec niego w 2021 roku.
W tej chwili weszliśmy w okolice deficytu w rachunku bieżącym.
Do końca roku oczekuje się w Rzymie ponad 30 mln turystów i pielgrzymów.
Nie mamy o nich żadnych informacji, a wy niczego nie robicie - wykrzykiwały.
Nowe pojawienie się wirusa i stan epidemii ogłoszono w zeszłym tygodniu.
Kontrakty z NFZ wystarczają tylko na pokrycie podstawowych kosztów - zwraca uwagę organizacja.