Uraz głowy, złamania rąk i nóg oraz ogólne potłuczenia - to obrażania pięciu górników, rannych w wyniku poniedziałkowego tąpnięcia w kopalni "Bielszowice" w Rudzie Śląskiej - wynika z informacji Kompanii Węglowej, do której należy kopalnia.
"Ten stan na obecną chwilę nie zagraża życiu" - ocenił rzecznik Kompanii Zbigniew Madej, zastrzegając, że wszelkie oceny i rokowania w tej sprawie należą do lekarzy. Dodał, że w chwili wyjazdu na powierzchnię stan poszkodowanych był stabilny.
Według Madeja, dwaj ranni zostali przetransportowani do szpitala św. Barbary w Sosnowcu, trzeci do szpitala w Katowicach-Ochojcu. Dwaj kolejni ranni po 11 mieli wyjechać na powierzchnię.
Rzecznik podkreślił, że już na dole górnikom udzielało pomocy trzech lekarzy, na powierzchni czekali kolejni oraz karetki. Przygotowano też specjalne pomieszczenie dla rodzin rannych górników, na miejscu są psychologowie.
Incydent wpisuje się w rosnące napięcia dyplomatyczne między krajami.
W coraz bardziej powiązanym świecie jesteśmy wezwani do bycia budowniczymi pokoju.
Liczba ofiar śmiertelnych w całej Azji Południowo-Wschodniej przekroczyła już 1000.
A gdyby chodziło o, jak jest w niektórych krajach UE, legalizację narkotyków?
Czy faktycznie akcja ta jest wyrazem "paniki, a nie ochrony"?