W poniedziałek na festiwalu filmowym w Rzymie odbędzie się nadzwyczajny pokaz filmu "Popiełuszko" w reżyserii Rafała Wieczyńskiego. W projekcji w 25.rocznicę śmierci kapelana Solidarności udział weźmie były prezydent Lech Wałęsa.
Rozmowę z reżyserem zamieścił w niedzielę włoski dziennik "La Stampa". Rafał Wieczyński powiedział gazecie, że w swoim filmie chciał przeanalizować motywy wyborów, dokonanych przez księdza Jerzego, a nie je uzasadniać. Mówił także, że trudno jest w kinie opowiadać o okresie komunizmu, który jest "zbyt bliski".
"Polska jest podzielona: z jednej strony młodzież nie zna go, a powinna poznać, z drugiej są starsi, którzy żyli w tamtych latach i noszą ślady tego (czasu)" - podkreślił. Dodał: "To, jak opowiada się o komunizmie, nie zależy od wyboru artystycznego, ale politycznego". Odnotowując, że w Polsce trwa proces dekomunizacji zauważył: "nie ma jeszcze woli, by przeanalizować i ocenić tamte lata".
"W kinie - dodał reżyser - widzowie chcą zobaczyć samochód, którego nie ma jeszcze u nas na rynku albo nowy model komórki, a nie walkę Solidarności".
"Wszyscy chcą zapomnieć. Komunizm dla ludzi Zachodu był ideą, tu - zjawiskiem historycznym. Trudno znaleźć odpowiedni sposób, by wyjaśnić nam i wam, co to było naprawdę" - powiedział Rafał Wieczyński "La Stampie".
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.