W Sądzie Okręgowym w Białymstoku rozpocznie się 3 listopada proces sześciu osób zamieszanych w brutalne morderstwo ks. Tadeusza Krakówki, proboszcza parafii p.w. ś.w. Rocha w Miłkowicach Maćkach.
Doszło do niego 1 marca tego roku, kiedy to mordercy wpuszczeni przez księdza na plebanię pod pozorem załatwienia spraw kancelaryjnych, zmusili go do wydania im posiadanych pieniędzy. Gdy to uczynił, został w bestialski sposób zamordowany wieloma ciosami zadanymi nożem kuchennym. Po dokonanej zbrodni zamieszane w nią osoby dobrze się bawiły, a po zatrzymaniu przez policjantów były jeszcze pod wpływem środków odurzających i alkoholu.
Na ławie oskarżonych zasiądą parafianie miłkowiccy: Artur K., mieszkaniec Miłkowic Maciek, któremu postawiono zarzut zabójstwa i rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia, za co grozi wyrok dożywotniego wiezienia oraz Robert T., mieszkaniec Miłkowic Janek, który oskarżony jest o usiłowanie rozboju, niepowiadomienie organów ścigania o dokonanym zabójstwie oraz paserstwo. Grozi mu wyrok 15 lat więzienia. Pozostałe 4 osoby: Małgorzata N., Robert K., Marta K. I Dariusz K., pochodzący z Siemiatycz i sąsiednich miejscowości w powiecie sokołowskim, zostaną oskarżeni o niepowiadomienie organów ścigania o zabójstwie, paserstwo oraz poplecznictwo. Grozi im wyrok do 5 lat pozbawienia wolności.
Ostateczne wyroki zapadną prawdopodobnie dopiero za kilka miesięcy.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.