4 listopada z poznańskiego dworca wyruszyli pierwsi uczestnicy sztafety śladem Kazimierza Nowaka - "Afryka Nowaka 2009-2011". W ciągu najbliższych dwóch lat 24 grupy, po 3-4 osoby każda, „ po nowakowemu” przemierzą „droża” i bezdroża Afryki - na rowerze, pieszo, konno, czółnem, karawaną. Na każdym z etapów uczestnicy wyprawy zostawią tabliczki upamiętniające wyczyn polskiego podróżnika sprzed ponad siedemdziesięciu lat.
Ta romantyczna historia, która rozegrała się w latach 1931 -1936 na długi czas popadła w zapomnienie. Ożyła całkiem niedawno, dzięki mrówczej pracy Łukasza Wierzbickiego, który odszukał zapiski Poznaniaka, poskładał w całość, nie bez trudu znalazł wydawcę - "ryzyka" opublikowania zapisków nieznanego nikomu podróżnika podjęło się poznańskie wydawnictwo Sorus. Lawina ruszyła.
Wkrótce potem o dokonaniach Nowaka pisał Ryszard Kapuściński: „Wyczyn Kazimierza Nowaka zasługuje na to, aby jego nazwisko znalazło się w słownikach i encyklopediach, by było wymieniane obok takich nazwisk, jak Stanley i Livingstone”. Na poznańskim dworcu zawisła tablica pamięci Nowaka (ufundowana przez Macieja Pastwę), jego imieniem zostały nazwane szkoły. Łukasz Wierzbicki napisał kolejną książkę – tym razem dla dzieci - „Afryka Kazika”, a Paweł Kołodziejski stworzył komiks „Afryka, wielka podróż Kazika” (dołączony do Małego Gościa Niedzielnego nr 11/2008). Jak grzyby po deszczu zaczęli pojawiać się kolejni świadkowie nowakowej historii: rodzina, sąsiedzi, przypadkowi znajomi. 13 października br. w kościele Matki Boskiej Bolesnej w Poznaniu została odprawiona msza w intencji Podróżnika, a na Cmentarzu Górczyńskim poświęcono kamień jego pamięci (grobu Kazimierza Nowaka już dzisiaj nie ma). Naturalną więc koleją rzeczy jest właśnie co rozpoczęta wyprawa…
Co takiego fascynującego jest w postaci Nowaka, iż jego historia urzeka i inspiruje? Rozmach przedsięwzięcia – 40 tys. km samotności w nierzadko ekstremalnych warunkach; poetyka przypadkowych spotkań z Drugim w głębi afrykańskiego kontynentu; lekkość i bezpretensjonalność jego reporterskiego pióra...? To Nowak podróżnik. A Nowak „po prostu” ? Właściwie antytyp bohatera współczesnej pop-kultury. Zanim wyrusza w podróż jest prostym urzędnikiem, który z czasem musi się zmagać z bezrobociem. Wynajmowane mieszkanie, żona, dwójka dzieci. Jego listy do żony pełne oddania, czułości i wierności. Jego wzrok i słuch na pustyni zwrócone ku Tajemnicy:
Oj nie pasuje ten Nowak do gwiazdorskiego blichtru, nie pasuje...
Do rozlosowania: Kazimierz Nowak "Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd. Listy z podróży afrykańskiej z lat 1931 - 1936" wyd. IV "do plecaka"; stron. 388 wyd. Sorus, Poznań 2008 Wyprawa śladem Kazimierza Nowaka jest hołdem. Samotna podróż Poznaniaka trwała pięć lat - przed uczestnikami odcinki, zajmujące miesiąc, w porywach dwa. Nowakowi w podróży towarzyszył wysłużony rower - dla uczestników przygotowano specjlanie przystosowane modele "Casimiro bike".
Nowak szedł "na dziko" przed siebie - podróżnicy mają na wyposażeniu GPS-y. No i co tu się okłamywać - dziś Afryki Nowaka już nie ma...
Dla naszych czytelników mieliśmy też mały konkurs. Wystarczyło odpowiedzieć na pytanie: Jak miała na imię żona Kazimierza Nowaka?
Jako nagrody do rozlosowania były trzy książki: Kazimierz Nowak Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd, ufundowane przez Wydawnictwo SORUS.
Prawidłowa odpowiedź to oczywiście: Maria.
Egzemplarze publikacji otrzymały Panie Katarzyna Bryłka z Parysowa i Irmina Alochna z Nowogrodu oraz Pan Przemysław Matuszewski z Warszawy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.