Spośród zidentyfikowanych dotąd 36 ofiar zamachu na klub nocny w Stambule 11 było narodowości tureckiej, zaś 25 to cudzoziemcy - podaje agencja Anadolu. Nadal nie wiadomo, ani kto dokonał zamachu, ani z czyjej inspiracji. Trwa pościg policji. Zginęło 39 osób.
W poniedziałek rano, 24 godziny po strzelaninie, do jakiej doszło w klubie nocnym Reina, gdzie w sylwestra bawiło się od 700 do 800 osób, wciąż trwa pościg za sprawcą, a śledczy tureccy wciąż nie udzielają żadnych informacji, które mogłyby wskazywać, kto ponosi odpowiedzialność za ten atak - pisze agencja AFP.
"Mgła, jaka spowija sprawcę i jego rzeczywiste motywy, otacza również w pewnym sensie jego ofiary" - zauważa w komentarzu AFP. Tylko na podstawie cząstkowych informacji napływających z różnych stron świata można ustalić listę narodowości zabitych.
Agencja rządowa Anadolu podała w niedzielę wieczorem, że spośród zidentyfikowanych do tamtej pory 35 ofiar zamachu na klub nocny w Stambule 11 to osoby narodowości tureckiej, zaś 24 osoby to cudzoziemcy. Agencja poinformowała też, że w ataku zginęło 25 mężczyzn oraz 14 kobiet. Liczba rannych wynosi 65.
Z oświadczenia premiera Kanady Justina Trudeau wiadomo, że w zamachu zginęła obywatelka Kanady.
Konsulat Generalny Rosji w Stambule poinformował zaś w nocy z niedzieli na poniedziałek, że w klubie Reina została zabita obywatelka Federacji Rosyjskiej, która wcześniej miała obywatelstwo Azerbejdżanu. Jej dokumenty zostały znalezione na miejscu zbrodni.
Wcześniej w niedzielę turecka minister ds. rodziny Fatma Betrul Sayan podała, że wśród śmiertelnych ofiar zamachu są obywatele krajów arabskich.
Izraelskie MSZ podało z kolei, że podczas sylwestra w klubie zginęła 19-letnia obywatelka Izraela, Lian Zaher Nasser; ranna została także inna mieszkanka tego państwa.
Na podstawie dotychczasowych informacji można ustalić, że oprócz obywateli Kanady, Izraela i Rosji w zamachu - od kul bądź w wodach Bosforu - zginęło: 3 Jordańczyków, 3 Libańczyków, 3 Irakijczyków, 1 Tunezyjczyk, 2 Marokańczyków, 2 Hindusów, 1 Libijczyk, 1 obywatel Kuwejtu i kilku obywateli Arabii Saudyjskiej (pięciu jak twierdzi saudyjski dziennik Aszark Al-Awsat), a także kobieta mająca podwójne obywatelstwo Francji i Tunezji oraz mężczyzna mający obywatelstwo Belgii i Turcji.
Do zamachu na popularny klub Reina w europejskiej części Stambułu nad Bosforem doszło w noworoczną noc. Napastnik z długą bronią, w czapce św. Mikołaja, wszedł do klubu, zabijając stojącego przed wejściem policjanta i jednego z gości. Otworzył ogień do bawiących się w środku ludzi. Część z nich salwowała się ucieczką skacząc do Bosforu.
Stambulska policja przeszukuje miasto w poszukiwaniu zamachowca.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan potępił zamach i zapowiedział walkę z terrorystami aż do końca.
Za ofiary zamachu w Stambule modlił się w niedzielę papież Franciszek.
Kondolencje dla bliskich ofiar oraz całego społeczeństwa i władz Turcji przekazało również polskie MSZ. W komunikacie przypomniano, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych kategorycznie odradza podróże do wschodniej i południowo-wschodniej Turcji oraz ostrzega przed podróżami do pozostałych regionów kraju.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.