W styczniu rozpoczął się w Finlandii się bezprecedensowy eksperyment. Przez 3 lata 2 tysiące losowo wybranych bezrobotnych będzie otrzymywać co miesiąc 560 euro.
Osoby wylosowane do eksperymentu nie będą musiały absolutnie nic robić, aby otrzymywać kwotę o równowartości prawie 2500 zł. Nie muszą się rejestrować, zgłaszać się w urzędzie, nawet szukać pracy. Wypłata nie będzie zależeć od poziomu ubóstwa czy wielkości rodziny. Jeśli efekty eksperymentu zostaną ocenione pozytywnie, Finlandia stanie się pionierem w dziedzinie dochodu gwarantowanego. Wcześniej, w 2013 r. zebrano w Szwajcarii 130 tys. podpisów pod wnioskiem o wprowadzenie takiego rozwiązania. Pomysł ten przepadł w referendum.
Sam pomysł dochodu gwarantowanego nie jest nowy. Dyskusje nad nim trwają co najmniej od połowy ubiegłego wieku. Szereg programów pilotażowych podejmowano w USA, Kanadzie, Indiach czy Namibii. Pomysł ten ma szereg zwolenników m.in. w Niemczech, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii czy Australii. W ich opinii dochód gwarantowany jest bardziej transparentny i efektywny niż zasiłki socjalne. Zamiast szeregu zapomóg, wymagających dużej biurokracji, istniałaby jedna, za to dostępna dla każdego. Jednocześnie dochód gwarantowany miałby dawać więcej wolności. Człowiek, mając zapewnione minimum egzystencjalne, skupiałby się bardziej na swoim rozwoju. Według tej tezy, człowiek nie obawiający się o wyżywienie czy dach nad głową, chętniej kontynuowałby edukację i szukał lepszej pracy.
Argumenty te są jednak chyba mało przekonujące, skoro nigdzie na świecie takiego rozwiązania nie wprowadzono. Programy pilotażowe realizowano zarówno w krajach bogatych, jak i biednych. Głównym ograniczeniem dla takiego pomysłu są jego koszty. Prawie 500 euro dla każdego obywatela, to nie jest mało nawet dla bogatej Finlandii. Państwa nie mają własnych pieniędzy, taki gwarantowany dochód musiałby pochodzić z podatków. Dla większości obywateli taki zastrzyk pieniędzy byłby po prostu zwrotem z podatku, ale problem pojawi się w przypadku braku dochodu. Czy wiele osób nie przestałoby pracować, mając zapewnione środki na realizację podstawowych potrzeb? I czy wiele osób nie zaczęłoby się staczać w alkoholizm i narkomanię, mając na nie pewne pieniądze?
Dyskusja nad dochodem gwarantowanym przypomina polskie kłótnie o 500+. Rożni eksperci spierają się o zachowanie ludzi w wypadku otrzymania dodatkowych pieniędzy od państwa. Między dochodem gwarantowanym a programem 500+ różnica jest taka, że w tym drugim wypadku warunkiem otrzymania świadczenia jest wychowywanie dzieci. A jest to zadanie niezmiernie ważne. Człowiek nie rodzi się przecież od razu przystosowany do życia, tego muszą nauczyć go dopiero rodzice. Pomysł dochodu gwarantowanego jest niejako odpowiedzią na obawy, że postępująca mechanizacja odbierze ludziom możliwość zarobkowania. Ale jeśli już państwo chce nadmiar dochodu przeznaczyć na ogólnodostępne świadczenia, to może lepiej przeznaczyć je na rodziny wychowujące dzieci. W końcu w tej pracy nigdy nie wyręczą nas roboty.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.