O tym, „co się musi stać, aby dać użyć swego ciała”, o pomocy niesionej prostytutkom i dzieciom ulicy oraz o zwycięstwach miłosierdzia i miłości – mówiła s. Anna Bałchan, gość Dni Kultury Chrześcijańskiej w Jędrzejowie, podczas spotkania w Muzeum im. Przypkowskich.
Spotkanie zatytułowano roboczo: „Handel ludźmi, czy to możliwe?” „U Boga nie ma ludzi na marginesie” – podkreślała siostra, opowiadając znane jej z blisko 20-letniego doświadczenia przypadki: kobiet zarabiających prostytucją za granicą na utrzymanie rodziny w Polsce, uzależnionych emocjonalnie, zwabionych i oszukanych jeszcze jako osoby nieletnie, oddających poprzez prostytucję horrendalne, naiwnie zaciągnięte długi. Mówiła o kobietach wiązanych do kaloryferów i bitych w głowę – aby ciało pozostało nietknięte, będących świadkami morderstw, uwikłanych w tysiączne zależności od swoich sutenerów, czy dzieci ulicy szkolone przez matki – do złodziejstwa, żebractwa. – „Ja tego nie rozumiem, to mnie przerasta, ale wiem, że Bóg posyła mnie, abym ich znalazła” - mówiła.
Wśród powodów podjęcia prostytucji wskazała zranienia w rodzinie, problemy ekonomiczne, naiwność w poszukiwaniu uczuć. Podkreślała jak ważna jest pełna rodzina dla każdego - wtedy nie ma poranień emocjonalnych. – „Ja buduję dom tym dzieciom i kobietom, bo ja mam dom w sobie” – wyjaśniała. Przybliżała swoją blisko 10-letnią pracę w Stowarzyszeniu im. Maryi Niepokalanej na rzecz pomocy dziewczętom i kobietom”. Mówiła także o pracy jako streetworker i współpracy z Fundacją „La strada”.
Podkreślała, że jej „25 lat życia w klasztorze byłoby na nic, gdy na własne oczy nie widziała setek cudów przemiany”, np. po pojednaniu z Bogiem w konfesjonale. Nie zna precyzyjnych danych na temat skali zjawiska - handlu ludźmi w Polsce – bo ich nie ma. Ośrodek sióstr od 2004 r. przyjął 30 osób – ofiar handlu ludźmi.
O swojej pracy siostra opowiadała bezpośrednim, właściwym jej stylem, nawiązując świetny kontakt ze słuchaczami. Wśród nich były m.in. grupy młodzieży, które przyjechały ze swoimi księżmi z dalszych parafii spoza Jędrzejowa, np. z Wodzisławia, Jarząbek. Podczas spotkania można było nabyć książki s. Anny i jej rekolekcje na płycie, można było także posłuchać jej śpiewu i gry na gitarze, co jak przyznała, jest jej sprawdzonym sposobem odreagowania.
Spotkanie z s. Anną Bałchan było jednym z elementów Dni Kultury Chrześcijańskiej w Jędrzejowie, które trwają od 7 do 21 listopada pod hasłem: „Kim jestem”.
Anna Bałchan z zawodu jest mechanikiem obróbki skrawaniem, choć nigdy w tym zawodzie nie pracowała. Skończyła teologię na KUL, szkoliła się w Instytucie Ericksonowskim, odbyła także kilka specjalistycznych kursów i praktyk (w tym zagranicznych), które teraz pomagają jej w pracy z ludźmi. Gra na gitarze i pięknie śpiewa. Przez dziesięć lat pracowała z dziećmi – prowadziła grupy teatralne, muzyczne i turystyczne. Od 1989 zajmowała się subkulturami młodzieżowymi. Kilka lat temu prezydent Katowic Henryk Dziewior poprosił matkę generalną Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej, aby wskazała siostrę, która zajęłaby się pomocą osobom zmuszanym do prostytucji. Oddelegowano do tego zadania siostrę Annę Bałchan. Siostra Anna założyła Stowarzyszenie im. Maryi Niepokalanej na rzecz Pomocy Dziewczętom i Kobietom. Działa ono w Katowicach. Jego celem jest udzielanie pomocy kobietom, które chcą porzucić prostytucję i rozpocząć normalne życie oraz tym, które mogą być prostytucją zagrożone.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.