Spotkanie Papieża z Patriarchą Cyrylem na Kubie było wydarzeniem przełomowym w relacjach Stolicy Apostolskiej ze słowiańskimi Cerkwiami prawosławnymi – podkreśla o. Hyacinthe Destivelle OP odpowiedzialny w Watykanie za relacje z tymi właśnie Kościołami.
Podsumowując z okazji ekumenicznego tygodnia dokonania ostatnich dwunastu miesięcy, przypomina on, że Cerkiew Rosyjska jest największym pod względem liczebnym Kościołem prawosławnym. Ujawnia on również, że miejsce spotkanie Papieża i Patriarchy nie było przypadkowe. To patriarcha Cyryl chciał, aby spotkanie odbyło się z dala od kontynentu europejskiego, który mógłby zbyt mocno przywoływać polemiki i podziały między chrześcijanami.
O. Destivelle zauważa, że samo spotkanie na Kubie przyćmiło trochę podpisaną wówczas wspólną deklarację, a to właśnie wypracowanie tej deklaracji umożliwiło to wydarzenie. Wcześniejsze zabiegi o spotkanie Papieża i patriarchy zostały udaremnione właśnie przez fakt, że nie udało się dojść do zgody, co do wspólnego dokumentu. Urzędnik Papieskiej Rady ds. Jedności Chrześcijan zaznacza, że deklaracja była pisana w duchu duszpasterskim i tak też należy ją odczytywać. Do użytych w niej słów nie można zatem przywiązywać nadmiernego znaczenia teologicznego, bo dialog teologiczny należy do kompetencji międzynarodowej komisji dwustronnej.
Francuski dominikanin, który wcześniej sam był duszpasterzem w Rosji, zauważa, że od czasu spotkania Papieża z Cyrylem zintensyfikowały się wzajemne relacje. Jego zdaniem powinny się one rozwijać w trzech kierunkach: ekumenizmu świętych, ekumenizmu współpracy i ekumenizmu kulturalnego. W tym kontekście wspomina o wizytach kard. Kocha w Moskwie i metropolity Hilariona w Watykanie, o wzajemnych odwiedzinach młodych księży z Rosji i Rzymu czy wspólnych prawosławno-katolickich koncertach.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.