W Egipcie setki chrześcijan, być może nawet około tysiąca, opuściło miasto al-Arisz na Synaju. Tak miejscowi Koptowie reagują na ataki terrorystyczne, których ofiarą padają.
Nieznani sprawcy, prawdopodobnie islamistyczni bojówkarze, zastrzelili ostatnio mężczyznę na oczach rodziny, a wcześniej zabili ojca i spalili żywcem jego syna. To wszystko wydarzyło się po opublikowaniu przez miejscową grupę fundamentalistów filmu z pogróżkami pod adresem wyznawców Chrystusa.
Półwysep Synajski stanowi miejsce wielu zamachów od czasu upadku w 2011 r. reżimu Hosniego Mubaraka, a nasiliło się to jeszcze po złożeniu z urzędu jego następcy, prezydenta Mohammada Mursiego. Działające tam bojówki islamistyczne ostro przeciwstawiają się egipskiej armii i rządowi, popieranym obecnie w dużej mierze przez wspólnotę koptyjską. Dlatego właśnie chrześcijanie stali się celem ataków islamistów, co spowodowało już śmierć co najmniej 30 wyznawców Chrystusa, w tym dwóch księży.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.