Hanna Gronkiewicz-Waltz stwierdziła, że nie zamierza wyciągać konsekwencji wobec dyrekcji Teatru Powszechnego, który wystawił 18 lutego "Klątwę" Olivera Frljicia.
- Nie byłam na "Klątwie" i nie zamierzam iść. Forma spektaklu została zwulgaryzowana - oceniła prezydent Warszawy, zastrzegając że spektakl zna jedynie z licznych recenzji. - Bardzo nad tym ubolewam, że została w ten sposób przekazana - dodała.
Hanna Gronkiewicz-Waltz stwierdziła, że nie zamierza wyciągać konsekwencji wobec dyrekcji Teatru Powszechnego, który wystawił 18 lutego "Klątwę" Olivera Frljicia, ani urzędników ratusza odpowiedzialnych za kulturę.
- Nie jestem upoważniona na podstawie żadnych przepisów do cenzurowania. To instytucja kultury, która zgodnie z prawem niezależna. Za wszystkie skutki odpowiada zawsze dyrektor teatru. Mamy 18 miejskich teatrów. Nie wyobrażam sobie, żeby je cenzurować. Cenzura skończyła się w 1989 r. Mamy pełną swobodę wypowiedzi. Tej formy nie akceptuję, co nie znaczy że zamierzamy zlikwidować w związku z tym teatr. A to, czy zostało przekroczone prawo oceni sąd, mam nadzieję wciąż, choć coraz mniej, niezawisły - powiedziała.
Według prezydent miasta, spektakl powstał po to, by jeszcze bardziej antagonizować Polaków.
- Ci którzy chcą zobaczyć tę sztukę, to oczywiście robią to na własne ryzyko i na własną odpowiedzialność - stwierdziła.
Spektakl "Klątwa", który miał swoją premierę w sobotę 18 lutego w Teatrze Powszechnym, wywołał wiele kontrowersji. Przeciwko przestawieniu protestowali przedstawiciele środowisk narodowych oraz katolickich. Konferencja Episkopatu Polski oceniła, że spektakl "ma znamiona bluźnierstwa", a Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wszczęła z urzędu dochodzenie w tej sprawie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.