Iracki dziennikarz, który w 2008 roku rzucił butami w ówczesnego prezydenta USA George'a W. Busha, we wtorek w czasie konferencji prasowej w Paryżu miał okazję doświadczyć tego samego.
Muntadar al-Zeidi zdołał jednak zrobić unik i but rzucony z audytorium uderzył w ścianę. "Ukradł moją technikę" - skomentował później zajście Zeidi.
Nie jest znana tożsamość mężczyzny, który rzucił butem w kierunku dziennikarza, ale najpewniej był to Irakijczyk. Nie jest też jasne, czy był to dziennikarz, czy intruz, który podszył się pod reportera, by móc uczestniczyć w spotkaniu dla zagranicznej prasy. Nie wiadomo, jaka była jego motywacja.
Jakakolwiek by zresztą była, incydent miał dalszy ciąg. Napastnika wypatrzył w sali brat Zeidiego, odczekał aż wyjdzie, po czym... rzucił w niego butem.
W grudniu 2008 roku Muntadar al-Zeidi stał się bohaterem dla wielu przeciwników wojny w Iraku, ponieważ w czasie konferencji prasowej w Bagdadzie rzucił w kierunku niepopularnego Busha butami i nazwał go psem. Oba te gesty są w świecie arabskim uznawane za obrazę. Za swój wyczyn Zeidi trafił na dziewięć miesięcy do więzienia. Wolność odzyskał we wrześniu.
Konferencję w Paryżu zorganizowano, żeby mógł opowiedzieć o swoich doświadczeniach.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.