Zabłąkany na grzybach mieszczuch zastanawia się, jak można tu żyć. Okazuje się, że można. W dodatku promieniując radością i pogodą ducha.
Przed świętami zadzwonił telefon. Niestety, nie spojrzałem na wyświetlacz kto i odebrałem. Aksamitny głos pani z BOK zalał mnie potokiem informacji o korzyściach, jakie odniosę z przedłużenia umowy i kupna drugiego aparatu, oczywiście z dodatkowym abonamentem. Ledwie się wcisnąłem w reklamowy słowotok z pytaniem po co mi kolejny numer. Aksamitny głos, który przed chwilą zapewniał mnie, że oferta jest specjalnie dla mnie odparł, że będę mógł zrobić prezent żonie lub dzieciom. Znów się wcisnąłem. Wie pani, ale ja jestem stary kawaler, bez żony i dzieci, o czym przygotowujący ofertę specjalnie dla mnie powinien wiedzieć. Korzystając z chwilowej ciszy, prawdopodobnie spowodowanej zaskoczeniem, dopowiedziałem, że bardziej bym się cieszył, gdyby specjalnie dla mnie, ale i dla moich parafian, założono na maszcie urządzenie do przesyłu danych za pomocą technologii UMTS. Pracownica BOK była miła. Złożyła mi świąteczne życzenia, pomijając milczeniem moje marzenia. No cóż, czekam. Podobno rozmowa była nagrana. Może ktoś odsłucha i podejmie decyzję.
Przedwczoraj wieczorem słuchałem radiowych wiadomości. Pani poseł, głosem nie znoszącym sprzeciwu, mówiła o oczekiwaniach wszystkich Polaków, związanych z wyjaśnieniem pewnej afery. Już miałem palce na klawiaturze z zamiarem skrobnięcia do niej maila, ale wstrzymałem się. I tak jakiś gorliwy asystent wyrzuci go do kosza. Pomyślałem, że skorzystam z formy bardziej nośnej, jaką jest komentarz i poproszę, by pani poseł nie nadużywała słowa „wszystkich”, bo ja akurat na to nie czekam. A skoro nie czekam ja, to słowo „wszyscy” nie ma w jej wypowiedzi racji bytu. Bardziej interesuje mnie kiedy nie będę musiał wypełniać co miesiąc tej samej deklaracji i jeździć z nią na pocztę (10 kilometrów) albo do pewnego troszczącego się o zdrowie i przyszłość Polaków urzędu (32 kilometry), zamiast wiadomy dokument wysłać przez Internet. A to w dużej mierze akurat od pani poseł zależy. Póki co, jako ewenement nie mieszczący się w kategorii „wszyscy”, czekam.
Na skraju mojej parafii, w głębi lasu, stoją trzy domy. Ani tam dojazdu, ani telefonu, ani bieżącej wody. Diabeł mówi dobranoc. Zabłąkany na grzybach mieszczuch zastanawia się, jak można tu żyć. Okazuje się, że można. W dodatku promieniując radością i pogodą ducha. Taką była mieszkająca w jednym z nich pani Marianna. Wychowała na tym odludziu gromadkę dzieci. Nie pokonała jej choroba Parkinsona. Odeszła do wieczności w Niedzielę Świętej Rodziny. Jakby Pan Bóg chciał dać znak. Przed liturgią pogrzebową, gdy rozmawiałem z jej najbliższymi, przyszły mi do głowy słowa ze świątecznego wywiadu z Jankiem Melą. „To nie liczba rąk czy nóg decyduje o naszej sprawności, lecz głowa i serce.” Taką była pani Marianna. Trzęsące się ręce i trudności z poruszaniem się do końca nie odebrały jej sprawności rozumu i serca. Mówiłem o tym w pogrzebowej homilii.
Ktoś powie, że komentator zapomniał w jakich okolicznościach publikuje swoje refleksje. Powinno być jakieś podsumowanie minionego roku, prognozy na przyszłość, a nie wieści z głębi lasu. Otóż nie wierzę w magię dat. W moim osobistym i najgłębszym przekonaniu dzisiejszy i jutrzejszy dzień niczym nie różni się od wczorajszego. Bo każdy dzień jest nowy. Każdy jest darem. Każdy stawia przed człowiekiem nowe wyzwania. Data ma znaczenie tylko porządkujące. Chrześcijanin wierzy, że żyje w pełni czasów. Jeśli jakiś dzień ma być przełomem, to już bardziej Wigilia Paschalna. Gdyby to ode mnie zależało, z nią bym związał początek roku kalendarzowego. Dlatego dziś nie mam zamiaru uczestniczyć w zbiorowym szaleństwie i pójdę spać wcześniej, niż normalnie.
Skoro jednak w dzisiejszy wieczór padamy sobie w objęcia i składamy życzenia, dołączę się do nich. Byśmy w Nowym Roku potrafili zachować zdrowy dystans do marketingowo-politycznego Matrixa i mogli spotkać na naszych drogach ludzi o wysokiej sprawności głowy i serca. Oczywiście nie wyłączając z tej sprawności siebie samych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.