Przywódca irańskiej opozycji Mir Hosejn Musawi oświadczył w piątek, że Iran znajduje się w stanie "poważnego kryzysu" i zaapelował o natychmiastowe zwolnienie jego zwolenników zatrzymanych po czerwcowych wyborach prezydenckich.
"Aresztowanie albo zabicie Musawiego czy (innego przywódcy opozycji Mehdiego) Karubiego(...) nie uspokoi sytuacji" - napisał Musawi w oświadczeniu opublikowanym na swojej stronie internetowej Kaleme.org.
"Nie boję się umrzeć za postulaty narodu(...) Iran jest w poważnym kryzysie(...) Ostre wypowiedzi(...) doprowadzą do wewnętrznego powstania(...) Trzeba zmienić ordynację wyborczą(...) Więźniowie polityczni powinni zostać zwolnieni, a prawo obywateli do zgromadzeń powinno zostać uszanowane" - zaznaczył Musawi.
Po wyborach 12 czerwca, w których zwyciężył dotychczasowy prezydent Mahmud Ahmadineżad, w Iranie wybuchły protesty i doprowadziło do najpoważniejszego kryzysu wewnętrznego w 30-letniej historii republiki islamskiej. Zdaniem opozycji wyniki wyborów zostały sfałszowane, czemu rząd zaprzecza.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.
W stolicy władze miasta nie wystawią przeznaczonych do zbierania tekstyliów kontenerów.