Przywódca irańskiej opozycji Mir Hosejn Musawi oświadczył w piątek, że Iran znajduje się w stanie "poważnego kryzysu" i zaapelował o natychmiastowe zwolnienie jego zwolenników zatrzymanych po czerwcowych wyborach prezydenckich.
"Aresztowanie albo zabicie Musawiego czy (innego przywódcy opozycji Mehdiego) Karubiego(...) nie uspokoi sytuacji" - napisał Musawi w oświadczeniu opublikowanym na swojej stronie internetowej Kaleme.org.
"Nie boję się umrzeć za postulaty narodu(...) Iran jest w poważnym kryzysie(...) Ostre wypowiedzi(...) doprowadzą do wewnętrznego powstania(...) Trzeba zmienić ordynację wyborczą(...) Więźniowie polityczni powinni zostać zwolnieni, a prawo obywateli do zgromadzeń powinno zostać uszanowane" - zaznaczył Musawi.
Po wyborach 12 czerwca, w których zwyciężył dotychczasowy prezydent Mahmud Ahmadineżad, w Iranie wybuchły protesty i doprowadziło do najpoważniejszego kryzysu wewnętrznego w 30-letniej historii republiki islamskiej. Zdaniem opozycji wyniki wyborów zostały sfałszowane, czemu rząd zaprzecza.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.