Chrześcijańska medytacja czyni szczęśliwym.
Takie wnioski przyniosły badania amerykańskiego Thomas Jefferson University przeprowadzone w ramach projektu „Religia, mózg, zachowanie”. W badaniu uczestniczyła grupa osób w wieku od 24 do 76 lat odprawiających siedmiodniowe ćwiczenia duchowe metodą św. Ignacego Loyoli. Zostały one zarówno przed, jak i po zakończeniu rekolekcji przebadane przy pomocy tomografii komputerowej mózgu.
Naukowcy zanotowali u uczestników ćwiczeń duchowych znaczący wzrost obecności dwóch substancji chemicznych: dopaminy i serotoniny. Pierwszą z nich wiąże się z odczuwaniem przez organizm przyjemności, a druga to hormon odpowiedzialny za dobre poczucie. Oczywiście nie oznacza to, że zamknięte rekolekcje w milczeniu służą relaksowi, jednak poczucie bycia szczęśliwym i radosnym na zakończenie tygodnia medytacji i innych praktyk religijnych nie jest obce rekolektantom nie tylko odprawiającym ćwiczenia ignacjańskie i nie tylko w USA.
Za obronę powstańców styczniowych w 1863 r. car skazał duchownego na wygnanie w głąb Rosji.
Zaczął się dramat setek tysięcy Polaków zesłanych przez okupantów na "nieludzką ziemię".