Reklama

W. Brytania: Wybuch w metrze w Londynie

Na stacji londyńskiego metra Parsons Green doszło w piątek do wybuchu, w wyniku którego obrażenia odniosło kilkanaście osób. Według policji zdarzenie było "incydentem o charakterze terrorystycznym". Prowadzenie śledztwa przekazano jednostce antyterrorystycznej.

Reklama

Policjanci podjęli interwencję po pierwszych doniesieniach ok. 8.20 czasu lokalnego (9.20 w Polsce) o eksplozji w pociągu metra. Policja odmówiła spekulacji na temat szczegółów wydarzenia.

Pogotowie ratunkowe poinformowało, że lekko rannych jest 18 osób i nie ma zagrożenia życia żadnego z poszkodowanych. Brytyjskie media informowały o rannych z poparzeniami twarzy; część osób miała także odnieść obrażenia w wyniku chaotycznej ewakuacji.

Telewizja Sky News przekazała, że pobliski szpital św. Marii niedaleko dworca kolejowego Paddington został postawiony w stan wysokiej gotowości. Właśnie tam skierowano poszkodowanych w eksplozji.

W związku ze zdarzeniem kancelaria brytyjskiej premier Theresy May poinformowała, że szefowa rządu jest "na bieżąco informowana" o postępach w śledztwie. O godz. 14 (czasu w Polsce) odbędzie się posiedzenie sztabu kryzysowego COBRA, który zajmuje się analizą konsekwencji zdarzenia dla krajowego poziomu zagrożenia terrorystycznego. Spotkaniu będzie przewodniczyć szefowa rządu.

"Myślami jestem z poszkodowanymi na Parsons Green oraz ze służbami ratunkowymi, które z odwagą reagują na ten domniemany incydent terrorystyczny" - napisała May na Twitterze.

Burmistrz Londynu Sadiq Khan "stanowczo potępił osoby, które próbują stosować terror", wyrządzić krzywdę mieszkańcom i "zniszczyć to, w jaki sposób żyją". "Londyn wielokrotnie udowadniał, że nie da się zastraszyć i pokonać terroryzmowi" - dodał w oświadczeniu.

Khan jednocześnie potwierdził, że weźmie udział w popołudniowym posiedzeniu sztabu kryzysowego COBRA oraz zaapelował do londyńczyków o zachowanie spokoju i ostrożności.

O "stosowanie się do zaleceń lokalnych władz i zachowanie szczególnej ostrożności" po doniesieniach o eksplozji zaapelowała na Twitterze również polska ambasada w Wielkiej Brytanii.

Według niepotwierdzonych informacji do wybuchu doszło w białym pojemniku przypominającym plastikowe wiadro, który był przewożony w jednym z wagonów metra. Na zdjęciach opublikowanych przez świadków w mediach społecznościowych widać kable wystające z torby, w którą zawinięty był pojemnik.

Jak podała telewizja Sky News, powołując się na źródła w służbach bezpieczeństwa, śledczy odkryli, że ładunek nie został zdetonowany w całości.

Stacja Parsons Green znajduje się na zielonej linii metra District w dzielnicy Fulham. W odróżnieniu od większości przystanków londyńskiego metra jest to stacja naziemna. Po eksplozji zawieszono kursowanie metra na odcinku tej linii pomiędzy stacjami Earl's Court i Wimbledon.

Komisarz policji metropolitalnej Mark Rowley powiedział, że śledczy badający piątkowy wybuch na stacji metra Parsons Green w zachodnim Londynie potwierdzili, iż eksplodował zaimprowizowany ładunek wybuchowy. Rowley oświadczył, że śledztwo jest prowadzone przez jednostkę antyterrorystyczną przy wsparciu służb bezpieczeństwa wewnętrznego MI5. Odmówił jednak odpowiedzi na pytanie, czy w związku z eksplozją dokonano jakichkolwiek aresztowań.

Jednocześnie zaapelował do wszystkich świadków, którzy mają zdjęcia lub filmy z miejsca zdarzenia, o przekazanie ich policji. Mieszkańcy Londynu powinni być "czujni, ale nie zaniepokojeni" - podkreślił Rowley.

Krótko po konferencji prasowej policji telewizja BBC, powołując się na swoje źródła, poinformowała, że ładunek wybuchowy był wyposażony w zapalnik czasowy.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
7°C Wtorek
dzień
8°C Wtorek
wieczór
6°C Środa
noc
4°C Środa
rano
wiecej »

Reklama