Tajne akta z afery Rywina, sprawy zabójstwa gen. Marka Papały czy gangu pruszkowskiego, w białostockiej i warszawskiej prokuraturze znikały bądź nie były ewidencjonowane - ustalił "Dziennik Gazeta Prawna". Dzięki temu niepowołane osoby miały do nich dostęp.
W 2008 roku kontrolerzy z Ministerstwa Sprawiedliwości sprawdzili, co dzieje się z aktami w warszawskiej kancelarii tajnej pionu do zwalczania przestępczości zorganizowanej. Okazało się, że akta ze śledztwa przeciwko mafii nie były ewidencjonowane. Z kolei 1029 stron i kart ze śledztwa w sprawie mordu na gen. Papale nie wiadomo w jaki sposób i kiedy znalazły się w tej kancelarii, chociaż formalnie powinny być zupełnie gdzie indziej.
Podobne nieprawidłowości kontrolerzy odkryli w tajnej kancelarii w Białymstoku. Brakowało tam dokumentów z afery Rywina czy pierwszej afery hazardowej. Pracownicy z trudem przypominali sobie, gdzie mogą one być. Tak samo jak w warszawskiej prokuraturze znajdowały się tam nierejestrowane akta - zaznacza gazeta.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.