W Parlamencie Europejskim odbyła się we wtorek projekcja filmu dokumentalnego "Listen to the Martyrs" ("Posłuchajcie męczenników") o prześladowaniach chrześcijan w Iraku. W PE odbyła się też debata na ten temat.
Film przedstawia członków społeczności chrześcijańskiej w Iraku, którzy są prześladowani z powodu swojej wiary. Jego centralnym punktem jest przeprowadzony w 2010 r. przez dżihadystów zamach terrorystyczny na katedrę Kościoła katolickiego obrządku syryjskiego w Bagdadzie, w którym zginęło kilkadziesiąt osób. Po tym wydarzeniu wielu chrześcijan opuściło Irak w obawie o swoje życie.
"Od wielu lat chrześcijanie to najmocniej prześladowana grupa religijna na całym świecie. Byli ofiarami brutalnych działań fundamentalistów religijnych, ale byli również uznani za szczególnie niebezpiecznych przez totalitarne, laickie reżimy" - powiedział podczas debaty współorganizator projekcji prof. Ryszard Legutko (PiS). Jak dodał, Bliski Wschód nie jest też jedynym miejsce na świecie, gdzie wspólnoty chrześcijańskie żyją w strachu o własne życie.
W debacie wzięli udział księża, którzy pomagają prześladowanym chrześcijanom w różnych regionach świata. Ks. prof. Waldemar Cisło z organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie mówił, że dla prześladowanych chrześcijan niezwykle ważna jest pomoc materialna, ale niezwykle ważna jest też obecność tych, którzy pomagają. "Dla nich jest ważne, że ktoś z dalekiej Polski przyjeżdża, jest z nimi, okazuje solidarność. Jest nad czym się pochylać, bo statystyki są okropne. W Iraku w 2003 r., przed interwencją, było 1,5 mln chrześcijan, dziś jest ich tam 250-300 tys. Co roku ok. 40 tys. chrześcijan opuszcza ten rejon" - powiedział.
Ksiądz dr Andrzej Halemba, który pracuje na Bliskim Wschodzie z ramienia Pomocy Kościołowi w Potrzebie, powiedział, że jednym z jego najbardziej bolesnych doświadczeń w Iraku i Syrii było poczucie, że chrześcijanie zostali zdradzeni.
"W 2014 r., gdy ISIS (Państwo Islamskie) zajął Mosul, Karakosz i Niniwę, chrześcijanie udali się od Irbilu. Często powtarzali, że zdradzano ich, przede wszystkim rząd Iraku, który ich nie wsparł. Pomimo tego, że był to region pod kontrolą rządu, brakowało żołnierzy. Zostali również zdradzeni przez peszmergów. 30 minut przed atakiem na Mosul i Karakosz chrześcijanie byli przez nich uspokajani, żeby się nie lękali, ponieważ ich obronią. Potem rozpoczął się atak i peszmergowie uciekli. Chrześcijanie musieli uciekać w straszliwym upale" - powiedział.
Dodał, że w Iraku spotkał też chrześcijankę z Karakosz, której muzułmańscy sąsiedzi spustoszyli dom, gdy tylko go opuściła. "Powiedziała, że tego nigdy nie zapomni. Powiem jeszcze o innej zdradzie. W 2014 r. siostry zakonne powiedziały w rozmowie ze mną, że to Europa nas zdradziła, bo zapomniała o nas. To jest przesłanie, które również płynie z tego filmu" - mówił ks. Halemba.
Legutko zwrócił uwagę na fragment filmu, w którym jedna z chrześcijanek w Iraku opowiada, że podczas ataku nie pomogła im policja ani wojsko.
Ks. Cisło powiedział, że do takich sytuacji rzeczywiście dochodzi. Podał przykład indyjskiego stanu Orisa. "Dochodziło tam do prześladowań chrześcijan w 2007 r. i pogromów w 2008 r. Ci, którzy palili kościoły, niszczyli szkoły i mordowali księży, nagrywali to, żeby potem otrzymać za to wynagrodzenie. Była wyznaczona nagroda za głowę księdza, za głowę siostry zakonnej. Zaleziono ok. 70 ciał, kilkadziesiąt osób zaginęło. Żołnierze i policja stali obok, patrząc, jak dokonywano plądrowań i palenia kościołów" - mówił.
"Można doszukać się podobnych sytuacji w Iraku i Syrii. Tam, gdzie niszczone są kościoły jazydów, mniejszości religijnej, a armia czy policja jest dowodzona przez większość muzułmańską, spotyka się to z obojętnością" - dodał.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.