Saperzy z 7. Brygady Obrony Wybrzeża zakończyli w czwartek po południu kruszenie lodowego zatoru w porcie w Ustce (Pomorskie) - poinformowała PAP rzeczniczka jednostki kapitan Agnieszka Sirant.
Zator trzeba było zlikwidować, bo przy niskim stanie Bałtyku, nanoszącej nowe kawałki kry rzece Słupi oraz spodziewanym sztormie - w porcie mogło dojść do spiętrzenia wód i tzw. cofki, która groziła zalaniem przyportowej części miasta.
"Lód skruszono wcześniej, niż zakładano. Przewidywania były takie, że zator będziemy likwidować jeszcze w piątek" - dodała kpt. Sirant.
Kruszenie zatoru o długości ok. 150 m i grubości lodu ok. 60 cm trwało dwa dni. Zator powstał w głębi portu przy ujściu rzeki Słupia do Bałtyku. Wojsko o pomoc poprosił burmistrz Ustki Jan Olech. Skorzystanie z pomocy saperów było uzależnione od zgody ministra obrony narodowej. Taką zgodę MON wydał we wtorek późnym wieczorem.
Przy kruszeniu lodu pracowało 15 saperów. W środę żołnierze ubrani w tzw. suche skafandry wchodzili na lód, drążyli w nim otwory, po czym wkładali w nie kostki trotylu o wadze od 200 g do 5 kg, a następnie je detonowali. Zużyto wówczas 12 kg materiału wybuchowego.
W czwartek saperzy zmienili technikę kruszenia zatoru. Trotyl o wadze od 400 do 800 g rzucano z nabrzeża na lód. Ta metoda okazała się szybsza.
Saperom przy likwidacji zatoru pomagał statek "Marzenka" z Urzędu Morskiego w Słupsku. Jednostka dodatkowo rozdrabniała skruszony denotacjami lód.
Kapitan portu w Ustce Andrzej Rączka powiedział w czwartek PAP, że zablokowany dotychczas odcinek jest już wolny od lodu i obecnie nie ma zagrożenia podtopieniem terenów przyportowych. Jednak z powodu północnego wiatru lód spływa do morza bardzo powoli.
Natomiast rzecznik usteckiego ratusza Jacek Cegła poinformował w czwartek, że w czasie kruszenia lodu w porcie nie doszło do żadnych przypadkowych zniszczeń.
Cegła dodał, że koszty saperskiej akcji będą dla miasta symboliczne. "Zapłacimy jedynie za zużyty przez wojsko trotyl" - powiedział rzecznik ratusza.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.