Lekarze, przedstawiciele władz lokalnych i mieszkańcy miasta Lewski w północnej Bułgarii protestowali na wiecu we wtorek przeciw planom zamknięcia miejscowego szpitala - poinformowało radio publiczne.
W poniedziałek analogiczne protesty, którym towarzyszyły próby blokowania dróg, odbyły się w trzech innych miastach.
Lekarze i pielęgniarki przygotowują się do protestów ogólnokrajowych - poinformował dziennik "Dnewnik". Przyczyną są reformy systemu ochrony zdrowia, które zaczęto wdrażać na początku lutego. Zgodnie z zapowiedziami władz do końca miesiąca ma być zamkniętych 21 szpitali, a do końca roku - dodatkowych 130.
Chodzi o małe szpitale na prowincji, na utrzymanie których według rządzącej centroprawicowej partii GERB (Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii) potrzeba zbyt wiele środków, trudnych do uzyskania podczas kryzysu. Celem reformy jest skoncentrowanie zasobów finansowych w dużych szpitalach regionalnych oraz w stolicy. Te placówki są w stanie zagwarantować bardziej wykwalifikowaną opiekę i mają nowoczesną aparaturę. Część małych szpitali ma być zlikwidowanych, część przekształconych w ośrodki pogotowia.
Kasa Chorych, której budżet na 2010 rok wynosi 800 mln lewów (400 mln euro), nie zawarła umów ze 150 małymi szpitalami, które dotychczas były finansowane częściowo z kasy, a częściowo - z budżetów samorządów lokalnych.
Na prowincji zarówno lekarze i władze lokalne, jak i mieszkańcy, przeważnie w starszym wieku, sprzeciwiają się reformom w obawie, że wiele miejscowości zostanie praktycznie pozbawionych opieki lekarskiej. Jak podkreślają, dojazdy do dużych szpitali są nie tylko długie, lecz i zbyt kosztowne dla większości obywateli na prowincji.
Minister zdrowia Bożydar Nanew zapewnia, że za zaoszczędzone środki zostaną kupione nowoczesne karetki reanimacyjne, a w pilnych wypadkach do chorych będą wysyłane śmigłowce. Według niego po pierwszych pozytywnych wynikach reform protesty przeciwko niej ustaną.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.