Przyjęcie bez poprawek nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz ustawy o Sądzie Najwyższym zarekomendowała Senatowi komisja praw człowieka, praworządności i petycji. Komisja przez ponad osiem godzin w nocy z poniedziałku na wtorek omawiała obie ustawy.
Wnioski o poparcie obu ustaw bez poprawek złożył Marek Martynowski (PiS). W przypadku przepisów o KRS wniosek taki poparło sześciu czonków komisji, przeciw był jeden. W odniesieniu do ustawy o SN za wnioskiem Martynowskiego głosowało także sześciu senatorów, przeciw było dwóch, zaś jeden wstrzymał się od głosu.
Większości nie uzyskał wniosek PO o przerwanie obrad i przeprowadzenie wysłuchania publicznego. Komisja odrzuciła także stanowiska senatorów Platformy w sprawie odrzucenia obu ustaw - zostaną one zgłoszone jako wnioski mniejszości.
Obie ustawy Senat omówi najprawdopodobniej na posiedzeniu zaplanowanym na ten tydzień od wtorku do piątku - jeszcze nie wiadomo którego dnia. Sejm uchwalił te ustawy w ostatni piątek. Przepisy o KRS i SN zostały przygotowane przez prezydenta Andrzeja Dudę i złożone w Sejmie w końcu września br. W lipcu prezydent zawetował poprzednie nowe przepisy o SN i KRS, wytykając im m.in. częściową niekonstytucyjność.
Nowela ustawy o KRS wprowadza wybór 15 członków KRS-sędziów na wspólną czteroletnią kadencję przez Sejm - dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie. Każdy klub poselski ma wskazywać nie więcej niż 9 możliwych kandydatów. Izba ma ich wybierać co do zasady większością 3/5 głosów - głosując na ustaloną przez sejmową komisję listę 15 kandydatów, na której musi być co najmniej jeden kandydat wskazany przez każdy klub. W przypadku niemożności wyboru większością 3/5 głosowano by na tę samą listę, ale o wyborze decydowałaby bezwzględna większość głosów.
"Proponowane zmiany spowodują skuteczniejsze działanie Rady i w efekcie doprowadzą do poprawy funkcjonowania polskiego sądownictwa" - mówił prezydencki minister Paweł Mucha. Prosił komisję o akceptację noweli o KRS oraz ustawy o SN w wersjach przyjętych w Sejmie.
Mucha odpierał też argument Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara, że wybór członków KRS-sędziów przez Sejm oznaczałby "upolitycznienie" Rady. Posłowie to przedstawiciele narodu; jeśli będzie taka wola opozycji, to sześć miejsc jest dla niej zagwarantowane - dodał prezydencki minister.
"Nie podzielamy poglądu, jakoby konstytucja przesądzała, że wybór sędziów do KRS ma być dokonywany przez samych sędziów" - podkreślał Mucha. Mówił, że ich wybór przez Sejm to "wzmocnienie legitymacji demokratycznej".
"Jako RPO mam obowiązek zaprotestować przeciw ustawie o KRS" - mówił zaś Bodnar. Podkreślał, że obecny wybór członków KRS-sędziów przez środowiska sędziowskie służy temu, aby Rada nie była podporządkowana władzy politycznej.
Nowelizację krytykowali senatorowie PO. "Zamieniliście w atrapy: Sejm, Senat, Trybunał Konstytucyjny. Teraz chcecie zamienić w atrapy sądy" - mówił Bogdan Klich (PO). Przewodniczący komisji Robert Mamątow (PiS) zwracał uwagę, że Klich zakłócał posiedzenie komisji. "Nie jesteśmy na jarmarku, pan przeszkadza" - zwracał się do Klicha.
Po rozpatrzeniu nowelizacji o KRS około godz. 23 komisja przystąpiła do omawiania ustawy o SN. Wprowadza ona możliwość składania skarg nadzwyczajnych na prawomocne wyroki polskich sądów, w tym z ostatnich 20 lat. W SN powstaną dwie nowe izby - Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Dyscyplinarna - z udziałem ławników wybieranych przez Senat. Ta druga będzie prowadziła postępowania dyscyplinarne wobec sędziów i przedstawicieli innych zawodów prawniczych. Ustawa przewiduje również m.in. przechodzenie sędziów SN w stan spoczynku po ukończeniu 65. roku życia, z możliwością przedłużania tego przez prezydenta RP (dziś ten wiek to 70 lat).
Dyskusję na komisji wywołała kwestia skarg nadzwyczajnych. Do organów, które taką skargę będą mogły wnieść, ustawa zalicza: Prokuratora Generalnego, RPO, prezesa Prokuratorii Generalnej RP, rzeczników praw dziecka, pacjenta oraz finansowego, szefa KNF i prezesa UOKiK.
Jak zaznaczył wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł sama instytucja skargi nadzwyczajnej nie budzi wątpliwości. "Natomiast procedowanie w trybie tej skargi może stwarzać problemy. (...) Wprowadzenie instytucji skargi nadzwyczajnej spowoduje, że lawinowo wzrośnie liczba wniosków kierowanych do Prokuratora Generalnego. Groźba braku funkcjonalności tej instytucji, z która wiążą się tak duże oczekiwania, jest groźbą realną" - mówił.
Zdaniem wiceministra rozwiązaniem mogłoby być albo wprowadzenie możliwości wnoszenia skarg nadzwyczajnych także bezpośrednio przez obywateli - za pośrednictwem adwokatów, albo wydłużenie vacatio legis nowych przepisów z trzech miesięcy do roku, aby "zapewnić niezbędną obsugę lokalowo-techniczną" w prokuraturze w związku z wnioskami dotyczącymi tych skarg.
"Nie mam takiego przekonania, żeby nie było możliwe stosowanie w praktyce tego środka prawnego. Odwrotnie, rozumuję w kategoriach takich, że skargami będą zajmować się podmioty profesjonalne i stanowić to będzie o tym, że będzie dokonywana selekcja" - wskazywał w odpowiedzi na te uwagi minister Mucha.
Senackie biuro legislacyjne zwróciło uwagę m.in. na przepis przejściowy pozwalający wnosić skargę nadzwyczajną od wyroków zapadłych w ostatnich 20 latach. "Przepis ten narusza zasadę stabilności orzeczeń sądowych oraz zasadę powagi rzeczy osądzonej wywodzonych z konstytucji, a będących fundamentami polskiego systemu prawa" - głosiła opinia biura.
Beata Mandylis z tego biura oceniła, że na podstawie zapisów ustawy nie jest jasne czy skarga nadzwyczajna będzie przysługiwała także od prawomocnych orzeczeń SN. Mucha odpierał ten zarzut mówiąc, że przepisy nie są ze sobą sprzeczne. "Skargi nadzwyczajnej będę bronił, ta instytucja jest potrzebna" - podkreślił.
Przedstawiciel KRS sędzia Waldemar Żurek oceniał, że ustawa o SN "zawiera szereg rzeczy, które nie powinny się ostać", a najważniejsze zarzuty wobec niej wynikają z konstytucji. "Kiedyś historia to oceni i wystawi rachunek" - mówił.
Proponowana przez resort sprawiedliwości poprawka dotyczaca wydłużenia do roku vacatio legis ustawy o SN została zgłoszona jako wniosek mniejszości przez Aleksandra Pocieja (PO).
Ostatecznie komisja zakończyła swoje posiedzenie po ponad ośmiu godzinach około godz. 2.30 we wtorek.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.