Jest gotowa rekonstrukcja głośnego wypadku Beaty Szydło w Oświęcimiu. Jednak kluczowe dla wskazania osób odpowiedzialnych za wypadek mogą się okazać badania biegłych z Niemiec - podaje czwartkowa "Rzeczpospolita".
Jak informuje gazeta, po prawie roku śledztwo w sprawie drogowej kraksy Beaty Szydło zbliża się do końca. Grupa biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie właśnie przekazała prokuraturze opinię, w której odtworzyła przebieg zdarzenia. Wnioski na razie owiane są tajemnicą.
"Opinię analizuje prokurator, później udostępnimy ją stronom" - mówi "Rzeczpospolitej" Rafał Babiński, prokurator okręgowy w Krakowie.
Jednak największym kłopotem dla śledczych i rodzimych biegłych okazały się rejestratory zamontowane w Audi A8, które wiozło premier. Nie poradzili sobie z nimi nawet najlepsi w kraju specjaliści, dlatego śledczy zwrócili się o pomoc do ekspertów z Niemiec. Ich oceny mogą się okazać rozstrzygające.
Według wiedzy "Rzeczpospolitej" śledczy dotąd nie ustalili prędkości, z jaką poruszało się Audi. Jeżeli nie rozstrzygnęli tego bezspornie biegli z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych, to odpowiedź powinni dać eksperci z Niemiec. Ich odpowiedź jest spodziewana w ciągu trzech tygodni - dodaje dziennik.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.