Wojskowi, którzy dokonali w czwartek zamachu stanu w Nigrze, przejęli całą władzę i przetrzymują prezydenta Mamadou Tandję w koszarach, o 140 km od stolicy. Unia Afrykańska potępiła w piątek zamach.
Przywódcy przewrotu utworzyli "Najwyższą Radę dla Przywrócenia Demokracji" w Nigrze i ogłosili rozwiązanie rządu, zwracając się do sekretarzy generalnych ministerstw o "prowadzenie spraw bieżących".
W piątek na ulicach Niamey, stolicy 15-milionowego frankofońskiego państwa, ważnego eksportera rudy uranu, panował normalny ruch.
"Wielu mieszkańców przyjęło zamach z uczuciem zbliżonym do ulgi, tak wielkie było w ostatnim czasie napięcie polityczne w kraju" - pisze korespondent agencji EFE.
"To był jedyny sposób, aby pozbyć się Tandji" - cytuje agencja wypowiedź, która ma świadczyć o nastrojach w mieście.
Prezydent, którego drugi pięcioletni mandat upłynął 22 grudnia ub. roku, postanowił przedłużyć swą władzę, zmieniając odpowiednio konstytucję, rozpędzając parlament i rozwiązując Trybunał Konstytucyjny.
Rzecznik Departamentu Stanu USA Philip Crowley oświadczył w piątek, że być może Tandja "sam ściągnął na siebie nieszczęście, próbując przedłużyć swe pozostawanie u władzy".
W Brukseli szefowa polityki zagranicznej Unii Europejskiej Catherine Ashton, a w Paryżu rzecznik francuskiego MSZ Bernard Valero powiedzieli, że potępiają przejęcie władzy niekonstytucyjnymi metodami.
Również jeden z czołowych przedstawicieli Unii Afrykańskiej, grupującej 15 krajów Afryki, Jean Ping potępił zamach stanu. "Domagamy się szybkiego powrotu do ładu konstytucyjnego" - oświadczył.
"Najwyższa Rada dla Przywrócenia Demokracji" ogłosiła w piątek komunikat, w którym zapowiada, że "uczyni z Nigru wzór demokracji i dobrego rządzenia" oraz będzie przestrzegać wszelkich zobowiązań międzynarodowych podjętych przez państwo Niger.
"Naszym celem - deklaruje komunikat - jest patriotyczne działanie w celu uratowania Nigru i jego ludności przed nędzą, kłamstwem i korupcją".
Amerykańska agencja AP, powołując się na źródła dyplomatyczne, podaje, że na czele wojskowych, którzy dokonali zamachu stanu stoi pułkownik Abdoulaye Adamou Harouna, były adiutant przywódcy poprzedniego wojskowego zamachu stanu, majora Daoudy Mallama Wanke.
Wanke dokonał na czele wojska zamachu w 1999 roku. Zorganizował wkrótce wybory, w których zwyciężył Mamadou Tandja, prezydent obalony w czwartkowym zamachu stanu.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.