Na wniosek Polski do porządku obrad poniedziałkowego spotkania szefów dyplomacji UE w Brukseli dopisano dyskusję o sytuacji Polaków na Białorusi. Po represjach wobec polskiej mniejszości ministrowie mają zastanowić się nad dalszą polityką "27" wobec Mińska.
"Celem dyskusji jest przeanalizowanie tego, jak mamy dalej postępować i jakie mają być dalsze działania" - zapowiedział w piątek dyplomata z otoczenia wysokiej przedstawiciel ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Catherine Ashton, która poprowadzi spotkanie. Jego zdaniem, nic nie pozwala przesądzać wyniku tej dyskusji.
Przyjęcie wniosków końcowych nie jest zaplanowane. Na razie - nie kryją dyplomaci - i tak nikt w UE nie miałby pomysłu, co w nich zapisać. "Nie ma złotego środka. UE cały czas szuka rozwiązań, jak radzić sobie z dyktatorami" - powiedział PAP jeden z unijnych dyplomatów. Dylemat sprowadza się do tego, jak wyrazić niezgodę UE na łamanie praw człowieka i demokracji przez władze w Mińsku, jednocześnie nie pogłębiając izolacji Białorusi w Europie, bo praktyka pokazała, że najbardziej cierpi na tym społeczeństwo obywatelskie.
Dlatego rozmówcy PAP przyznają, że UE ma ograniczone środki, by w sposób odpowiednio wyważony odpowiedzieć na zatrzymania działaczy polskiej społeczności czy przejmowanie majątku Związku Polaków na Białorusi. Przywrócenie sankcji nałożonych już w 2004 roku jest teoretycznie możliwe, ale polscy dyplomaci apelują, by zastanowić się, czy w przeszłości okazały się one skuteczne. Zawsze jest też możliwość wykluczenia Białorusi z programu Partnerstwa Wschodniego. Tu jednak Polska pyta retorycznie, czy rzeczywiście zablokowanie środków na budowę społeczeństwa obywatelskiego będzie służyło demokratyzacji Białorusi.
"Polityka otwarcia bardziej niż sankcje nęka reżim" - powiedział PAP polski dyplomata.
UE wznowiła jesienią 2008 roku dialog polityczny z Białorusią, zawieszając sankcje wizowe wobec przedstawicieli reżimu, w tym prezydenta Alaksandra Łukaszenki. Była to reakcja UE na pozytywne znaki na Białorusi, takie jak zwolnienie więźniów politycznych. Mińsk objęty został także współpracą w ramach unijnej inicjatywy Partnerstwa Wschodniego. Polska była od początku orędownikiem warunkowej polityki otwarcia na Białoruś.
Indagowany w czwartek w Sejmie przez posłów wiceminister spraw zagranicznych Jan Borkowski sceptycznie wypowiedział się o wprowadzeniu embarga na handel z Białorusią. Wskazał za to, jak bardzo Białoruś potrzebuje wsparcia finansowego z zagranicy. Dlatego w zależności od postawy władz w Mińsku Polska może poprzeć albo nie ich starania o kolejne transze kredytu stabilizującego w MFW, o zniesienie zawieszenia ogólnego systemu preferencji handlowych dla Białorusi czy wznowienie procesu negocjacji o przystąpienie do WTO. "Jest długa lista oczekiwań władz białoruskich wobec instytucji międzynarodowych - dotyczących kwestii ekonomicznych" - powiedział Borkowski.
Ocenił też, że nie można pochopnie rezygnować z Partnerstwa Wschodniego jako instrumentu kształtowania relacji z Białorusią. "W ramach Partnerstwa Wschodniego możemy stosownie dobierać projekty, aby były skierowane do społeczeństwa białoruskiego, do zdrowych, otwartych na świat struktur, a nie do administracji państwa" - przekonywał.
Rzecznik Ashton, Lutz Guellner, zapewnia, że w sprawie stanowiska UE na temat sytuacji Polaków na Białorusi szefowa unijnej dyplomacji pozostaje w kontakcie z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim. We wtorek Ashton wydała oficjalne oświadczenie potępiające działania białoruskich władz wobec Polaków na Białorusi i stanęła w obronie prezes ZPB Andżeliki Borys.
Także Parlament Europejski zajmie się w przyszłym tygodniu sytuacją na Białorusi: na sesji plenarnej w Brukseli przyjmie rezolucję w sprawie represji wobec Polaków. Do PE mają przyjechać Andżelika Borys oraz jeden z liderów białoruskiej opozycji, Alaksandr Milinkiewicz.
W poniedziałek szefowie dyplomacji "27" mają też rozmawiać m.in. o stosunkach UE-Ukraina w kontekście zwycięstwa w wyborach prezydenckich Wiktora Janukowycza. Będzie też mowa o libijskiej decyzji o wstrzymaniu wydawania wiz obywatelom strefy Schengen. Ponadto Catherine Ashton ma rekomendować ministrom swojego kandydata na unijnego specjalnego przedstawiciela w Afganistanie. Kandydatem Polski jest Andrzej Ananicz, dyplomata, były szef Agencji Wywiadu, dyrektor Akademii Dyplomatycznej Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Za faworyta uchodzi były szef litewskiej dyplomacji Vygaudas Uszackas.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.