Francuski obrońca życia mówi o tym, jak manipuluje się sondażami na temat in vitro.
We Francji rozpoczynają się w tych dniach konsultacje społeczne na temat kwestii bioetycznych. Ich celem jest rewizja obowiązującego aktualnie prawa w takich sprawach jak udostępnianie zapłodnienia in vitro samotnym matkom i parom jednopłciowym, a także proceder surrogacji, a zatem nabywania dzieci zrodzonych z wynajętej kobiety, która za opłatą zrzeka się swych macierzyńskich praw.
W dyskusję włączyły się również środowiska chrześcijańskie w tym stowarzyszenie VITA. Jak zauważa jego lider Tugdual Derville, we Francji mamy do czynienia z niewątpliwą liberalizacją społeczeństwa. Jest też jednak prawdą, że jest ono podatne na manipulację. Świadczą o tym wyniki sondaży. Mówi Tugdual Derville.
„Kiedy przyjrzymy się tym sondażom, to zobaczymy, że nigdy nie odnoszą się one do interesu dziecka. Natomiast jeśli w sondażach pada pytanie o dobro dziecka, to Francuzi i to w zdecydowanej większości, ponad 70 proc., uważają, że dziecko ma prawo do ojca i matki, kiedy jest ono poczęte w wyniku zapłodnienia in vitro. A zatem sondaże pokazują, że opinia publiczna jest niekonsekwentna i zmienna, w zależności od tego, jak się stawia pytania. Kiedy pada pytanie o prawa, to we Francuzach odzywa się współczucie i zgadzają się na przyznanie czy rozszerzenie praw. Ale kiedy tę samą kwestię przedstawi się z innej strony, z perspektywy bezbronnych, z perspektywy dziecka, to Francuzi opowiadają się za tym, by je chronić. Pokazuje to, że do wszelkich wyników badań opinii publicznej trzeba podchodzić bardzo ostrożnie” – powiedział Radiu Watykańskiemu Tugdual Derville.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.