Prezydent USA Donald Trump, który w środę rozmawiał telefonicznie z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem, wezwał Ankarę do ograniczenia operacji wojskowych w Syrii i uniknięcia ryzyka konfliktu z wojskami USA - poinformował Biały Dom.
"Prezydent Trump poinformował o swym zaniepokojeniu eskalacją przemocy w Afrinie w Syrii, która niesie ryzyko zanegowania naszych wspólnych celów w Syrii" - głosi komunikat Białego Domu.
"Wezwał Turcję do deeskalacji, ograniczenia działań militarnych" i unikania sytuacji, w których ofiarami konfliktu będą cywile - kontynuuje Biały Dom.
Trump wyraził też zaniepokojenie "destrukcyjną i fałszywą retoryką", po jaką sięga Ankara, a także losem amerykańskich obywateli zatrzymanych w Turcji w związku z obowiązującym tam stanem wyjątkowym.
Amerykański prezydent zaapelował do swego odpowiednika o zacieśnienie współpracy, co ułatwiłoby zajęcie wspólnego stanowiska wobec "słusznych niepokojów Turcji dotyczących jej bezpieczeństwa".
Tureckie wojska od pięciu dni prowadzą w Afrinie ofensywę wymierzoną w Kurdów; generalnie Ankara walczy z popieranymi przez USA kurdyjskimi milicjami YPG, które wchodzą w skład Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF); celem sił tureckich jest wyparcie bojowników kurdyjskich z okolic Afrinu przy granicy z Turcją.
Wcześniej w środę Erdogan powiedział: "Mam wątpliwości co do człowieczeństwa tych, którzy popierają organizację Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG) i nazywają Turcję najeźdźcą".
Turecki wicepremier Bekir Bozdag oświadczył tego samego dnia, iż jego zdaniem jest mało prawdopodobne, że "Turcja stanie twarzą w twarz z USA" w Manbidż.
W regionie Manbidż w północnej Syrii, ok. 100 km na wschód od Afrinu, stacjonują siły specjalne USA.
Według danych Pentagonu w całej Syrii znajduje się obecnie ok. 2 tys. żołnierzy z USA; ich celem jest walka z Państwem Islamskim (IS) i Al-Kaidą oraz powstrzymywanie rosnących wpływów Iranu w regionie.
SDF były dotychczas głównym sojusznikiem koalicji pod wodzą USA w wojnie z dżihadystami z IS w Syrii. Kontrolują blisko 25 proc. syryjskiego terytorium wzdłuż granic z Turcją i Irakiem. Siły kurdyjskie starają się skonsolidować i wzmocnić swe zdobycze terytorialne w północnej Syrii.
arch.
Kraje V4, gdy występowały wspólnie, zawsze odnosiły sukces w UE.
Zdaniem gazety władca Kremla obawia się także zamachu stanu.
To kontynuacja procesu pokojowego po samorozwiązaniu Partii Pracujących Kurdystanu
Liczba rannych wzrosła do 29, (jest wśród nich) sześcioro dzieci.
Zaatakowano regiony chersoński, doniecki i dniepropietrowski.