Do godz. 17. w poniedziałek w całej Polsce strażacy wyjeżdżali prawie 260 razy do usuwania skutków wichur i intensywnych opadów deszczu.
"Do godz. 17 w poniedziałek w całej w Polsce strażacy wyjeżdżali prawie 260 razy do usuwania skutków wichur i intensywnych opadów deszczu. Jeśli chodzi o silny wiatr - usuwanie połamanych drzew lub ich konarów, które tarasowały wiele ulic i dróg - to takich zdarzeń odnotowano ponad 200, najwięcej w woj. lubelskim, dolnośląskim, wielkopolskim i mazowieckim. Jeśli chodzi o opady deszczu - pompowanie wody z zalanych piwnic takich działań było ponad 50, głównie w woj. pomorskim i podlaskim, co łącznie daje ok. 260 interwencji" - powiedział Paweł Frątczak.
Rzecznik PSP zaznaczył, że na poniedziałkowy wieczór są ostrzeżenia jeśli chodzi o możliwość wystąpienia oblodzeń na terenie woj. warmińsko-mazurskiego, podlaskiego i północnej części woj. lubelskiego, w związku z opadami deszczu i śniegu.
"Sytuacja się powoli stabilizuje, wypogadza się. Tych interwencji jest sporo, ale nie tyle, ile spodziewaliśmy się, biorąc pod uwagę zapowiedzi IMGW" - zaznaczył Frątczak.
Jak dodał, nie ma informacji o żadnych osobach rannych czy tragiczniejszych przypadkach.
Franciszkanie spodziewają się większej liczby wiernych niż zazwyczaj.
Dwa przykłady z poniedziałkowego poranka pokazujące, jak Ameryka coraz mniej wstydzi się chciwości.
Łokieć za oknem i goły tors za kierownicą- grożą za to wysokie mandaty.
Rada Bezpieczeństwa ONZ: nie ma militarnego rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego.
Ponieważ Hamas nie chce się ugiąć, musimy go pokonać - stwierdził premier Izraela.
Ukraina "nie podaruje własnej ziemi rosyjskiemu okupantowi" - mówi tymczasem Zełenski.