Leszek Deptuła, Grażyna Gęsicka, Przemysław Gosiewski, Piotr Nurowski i Stanisław Zając.
Przemysław Gosiewski. Urodzony 12 maja 1964 r. w Słupsku, związał się jednak bardzo mocno z regionem świętokrzyskim, na rzecz którego pracował w kolejnych kadencjach Sejmu jako poseł, ale również jako minister w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. W latach 1983-1989 odbył studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego, w czasie których podjął działalność opozycyjną, wiążąc się z Niezależnym Zrzeszeniem Studentów. Uczestniczył m.in. w strajku studenckim w 1988 r. Pierwszy raz spotkał się z Lechem Kaczyńskim podczas studiów na UG, gdzie przyszły prezydent RP był wykładowcą. W 1989 Lech Kaczyński, pełniący wówczas funkcję wiceprzewodniczącego NSZZ „Solidarność”, powierzył mu stanowisko kierownika biura ds. kontaktów z regionami Komisji Krajowej „Solidarności”, które zajmował do 1991 r. Czynnie uczestniczył w zakładaniu Porozumienia Centrum, później zaś Prawa i Sprawiedliwości, organizując jego struktury w regionie świętokrzyskim. Po raz pierwszy zasiadł w ławach poselskich w Sejmie IV kadencji (2001–2005), startując z list PiS w okręgu kieleckim. W następnej kadencji pełnił funkcję przewodniczącego Klubu Parlamentarnego PiS. Od 2006 r. był członkiem rządu Jarosława Kaczyńskiego, a w okresie od 8 maja do 16 listopada 2007 r. sprawował funkcję wicepremiera. W wyborach w roku 2007 uzyskał najlepszy wynik w okręgu kieleckim.
W 2010 r., dzień po tragedii, w rozmowie z „Gościem Sandomierskim” poseł Marek Kwitek wspominał ostatnią rozmowę z Przemysławem Gosiewskim. - Na zawsze jednak pozostanie mi w pamięci nasze ostatnie spotkanie w czwartek 8 kwietnia. Akurat wychodziliśmy z Sejmu z kolegami ze spotkania organizacyjnego przed wyjazdem do Katynia i natknęliśmy się na Przemka wchodzącego do budynku. Ponieważ my mieliśmy jechać specjalnym pociągiem, a Przemek lecieć prezydenckim samolotem, to rzucił żartobliwie: „Pomacham wam tam z góry skrzydełkami” - mówił M. Kwitek.
Piotr Nurowski. Z urodzenia sandomierzanin. Przyszedł na świat 20 czerwca 1945 roku. W Sandomierzu ukończył szkołę podstawową i średnią, tu miał rodzinny grobowiec, na który przyjeżdżał każdego roku. W parafii pw. Nawrócenia św. Pawła Apostoła w Sandomierzu przyjął sakrament chrztu świętego oraz Pierwszą Komunię Świętą. Z wykształcenia był prawnikiem, studia ukończył na Uniwersytecie Warszawskim w 1967 r. Już na studiach interesował się sportem. Niedługo po ich ukończeniu pracował jako sprawozdawca sportowy. W 1973 r. został prezesem Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Funkcję tę pełnił z krótką przerwą do 1980 r. Pracował również jako dyplomata. W lutym 2005 objął stanowisko prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego.
Stanisław Zając. Urodził się 1 maja 1949 r. w Święcanach (gmina Skołyszyn). Po ukończeniu studiów prawniczych na Uniwersytecie Jagiellońskim w 1971 r. rozpoczął aplikację sędziowską w Sądzie Wojewódzkim w Rzeszowie, którą zakończył w listopadzie 1973 r. egzaminem sędziowskim z wynikiem bardzo dobrym. Po jego zdaniu pracował jako asesor sądowy, a następnie był sędzią w Sądzie Powiatowym w Jaśle. W 1977 r. rozpoczął aplikację adwokacką. Od 1980 roku pracował jako adwokat w Krośnie, a następnie w Jaśle, występując wielokrotnie jako obrońca w procesach politycznych. Począwszy od 1991 r., kilkakrotnie wybierany był na posła do Sejmu RP w okręgu wyborczym przemysko-krośnieńskim m.in. z list Akcji Katolickiej, AWS, PiS. W Sejmie III kadencji pełnił funkcję wicemarszałka izby poselskiej. W 2008 r. po śmierci senatora Andrzeja Mazurkiewicza wystartował w wyborach uzupełniających do Senatu RP, które wygrał. Pełnił funkcję przewodniczącego Komisji Obrony Narodowej. Był współautorem ustawy o utworzeniu Uniwersytetu Rzeszowskiego, którego rozwój aktywnie wspierał.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.