Jan Paweł II nie zważał na tak zwaną poprawność polityczną, ale na siłę ducha – napisał redaktor naczelny miesięcznika „W drodze”, o. Paweł Kozacki w rozważaniu rekolekcyjnym zamieszczonym w piątek w „Gazecie Wyborczej” w Poznaniu.
W tekście zatytułowanym „Warto być marzycielem” dominikanin analizuje przesłanie encykliki „Slavorum Apostoli”, którą Papież poświęcił świętym Cyrylowi i Metodemu – współpatronom Europy, którzy w IX wieku podjęli misję ewangelizacyjną wśród ludów słowiańskich.
O. Kozacki przypomniał, że gdy Ojciec Święty pisał encyklikę w 1985 roku, „nad ówczesnym imperium sowieckim i podległymi im państwami satelickimi trwała w najlepsze noc komunizmu” i „nikt jeszcze nie spodziewał się głasnosti czy pierestrojki” – jak nazywane są reformy zainicjowane przez Michaiła Gorbaczowa, które przyczyniły się do rozpadu ZSRR i upadku komunizmu.
„Społeczeństwa sytego Zachodu twierdziły bez zażenowania, że Europa kończy się na Łabie, finansowani przez Sowietów pacyfiści protestowali przeciwko rozmieszczeniu amerykańskich rakiet w Europie, a sowieccy generałowie wespół ze swoimi polskimi podwładnymi marzyli o błyskawicznym zajęciu krajów NATO” – opisuje zakonnik sytuację połowy lat 80. zeszłego wieku.
O Kozacki podkreśla, że „w takiej scenerii Jan Paweł II kreślił projekt wspólnej Europy, oddychającej tradycją Wschodu i Zachodu”, na co „trzeźwo patrzący politycy znajdowali tysiąc argumentów na uzasadnienie faktu, że żelazna kurtyna będzie dzieliła Europę jeszcze przez dziesięciolecia i lepiej nie drażnić rosyjskiego niedźwiedzia”.
„Okazało się, że siła ducha patrząca nie na to, co poprawne politycznie, ale w głębię rzeczywistości, jest bardziej realna, niż krótkowzroczne perspektywy mężów stanu, za którymi szły sztaby analityków” – zaznaczył dominikanin.
Naczelny „W drodze” podpowiada, że „postawa Jana Pawła II sprzed 30 lat może być dziś impulsem, by nie bać się nazywać rzeczy po imieniu i dążyć do celów, które są wspaniałe, wydają się nierealne”.
„Czy ktoś potrafi sobie dziś wyobrazić Polskę wolną od korupcji? Albo polityków i samorządowców, dla których ważniejsza jest troska o dobro wspólne niż interes własnej partii? Albo demokratyczną Rosję, która rezygnuje z ambicji imperialnych?” – pyta o. Kozacki.
„Marzyciel i niepoprawny optymista z Wadowic, patrzący na świat z teologicznej, a nie politycznej perspektywy, poucza, by nie rezygnować z dążenia do tego, co ważne, nawet jeśli są to marzenia dotyczące sfery tak brutalnej i naznaczonej konfliktem partykularnych interesów jak polityka czy gospodarka” – odpowiada dominikanin, wskazując na papieskie przesłanie.
Pochodzący z greckich Salonik rodzeni bracia Cyryl i Metody w drugiej połowie IX wieku rozpoczęli misję ewangelizacyjną na terenie Moraw. Cyryl był twórcą najstarszego pisma staro-cerkiewno-słowiańskiego: głagolicy oraz autorem przekładu na ten język Pisma Świętego. Metody, jako arcybiskup Moraw, wprowadził za zgodą Rzymu język słowiański do liturgii.
Cyryl zmarł w 869 roku w Rzymie, a jego młodszy brat Metody – w 885 roku w Welehradzie na Morawach, gdzie wzniesiono bazylikę pod ich wezwaniem. W 1980 roku Jan Paweł II uznał ich za patronów Europy – obok św. Benedykta, którego patronem Starego Kontynentu ogłosił Paweł VI.
Rekolekcje wielkopostne na łamach „Gazety Wyborczej” w Poznaniu o. Kozacki publikuje w każdy piątek. W rozważaniach odwołuje się do encyklik Jana Pawła II, by przygotować czytelników do piątej rocznicy śmierci Ojca Świętego, która przypadnie w Wielki Piątek.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.